17 lipca w Krakowie odbył się pogrzeb cenionego aktora Jerzego Stuhra. Na uroczystości, oprócz rodziny i bliskich, pojawiło się też sporo znanych osób ze świata sztuki. Również Agnieszka Holland, która wygłosiła wzruszające przemówienie.
Wzruszające słowa Agnieszki Holland
Na ceremonii pogrzebowej Jerzego Stuhra pojawiło się wiele znanych osób - Monika Olejnik, aktor Marek Kondrat, aktor Bartosz Opania, senator Jerzy Fedorowicz czy reżyserka Agnieszka Holland. Część z gości zabrała głos, jednak to przemówienie Agnieszki Holland przykuło największą uwagę. Jest ona w końcu czołową postacią w polskiej branży filmowej.
– Trudno mi mówić trochę, bo nie bardzo wierzę w ostateczne zakończenie drogi Jurka po naszym świecie. Myślę, że odszedł w dobrym momencie, bo ta droga będzie coraz trudniejsza. Jurek pozostawił po sobie tak wiele śladów materialnych, jak i tych niematerialnych. Myślę, że zostanie to dla mojego pokolenia, ale też pokolenia jego wnuków – mówiła reżyserka.
Potem dodała, że gdy myśli o Jerzym Stuhrze, to wciąż widzi go jako młodego aktora.
– Kiedy myślę o Jurku, to myślę o nim jako o tym młodym aktorze, którego poznałam jeszcze na studiach. To, co odróżnia narcyza od człowieka z wielkim ego, od prawdziwego inteligenta, to poczucie, że dostało się tyle, ile trzeba dawać – dodała Agnieszka Holland.
Jerzy Stuhr zmarł po ciężkiej chorobie
Jerzy Stuhr odszedł 9 lipca 2024 roku w wieku 77 lat. Przez długi czas zmagał się z poważnymi problemami na tle zdrowotnym.
W 1988 przeszedł zawał serca, a swoje życie po chorobie opisał w książce pt. „Sercowa choroba, czyli moje życie w sztuce” z 1992.
We wrześniu 2011 zdiagnozowano u niego nowotwór krtani.
W lutym 2016 przeszedł drugi zawał serca.
13 lipca 2020 przeszedł udar mózgu.
Ostatecznie nowotwór krtani powrócił, a aktor spędził swoje ostatnie miesiące na walce z chorobą.
Po śmierci aktora jego syn Maciej Stuhr opublikował wzruszające zdjęcie, na którym widnieją trzy pokolenia jego rodziny.
"Wdzięczność"