Wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) Bartosz Marczuk poinformował, że kolejne kilkaset firm otrzyma wezwanie do zwrotu pieniędzy, które otrzymali w ramach tarczy antycovidowej. Co jest tego przyczyną? Nie wiadomo, bo informacje te są tajne. Istnieje jednak podejrzenie, że doszło do wielu nadużyć. Niektórzy przedsiębiorcy będą musieli oddać miliony złotych.
Firmy muszą zwrócić subwencję
- Firmy, które prosimy o zwrot pomocy, otrzymały negatywną rekomendację służb i instytucji współpracujących z PFR przy realizacji programów rządowych, na czele z CBA — mówi wiceprezes PFR.
Wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju Bartosz Marczuk informuje, że część przedsiębiorców muszą oddać pieniądze, które dostało w ramach tarczy antycovidowej.
Zaznaczył, że nie zna konkretnych kryteriów, które są brane pod uwagę przy określaniu, kto pieniądze musi zwrócić. Dodał, że to służby badają potencjalne nadużycia i wysyłają jedynie rekomendacje.
- Podporządkowujemy się decyzjom służb, które poinformowały nas, że istnieje ryzyko nadużyć, m.in. mogących zagrażać bezpieczeństwu ekonomicznemu państwa - wyjaśnił.
Ponad tysiąc firm już otrzymało wezwania
Bartosz Marczuk informuje, że do tej pory już ponad tysiąc firm dostało wezwanie do zwrotu subwencji z tarczy antycovidowej. Niebawem listy otrzyma kolejne kilkaset firm.
Przedsiębiorstwa, które dostają takie wezwania, mają 14 dni na zwrot środków, po tym czasie PFR wszczyna proces windykacji. Bartosz Marczuk zaznacza jednak, że firmy, które otrzymały ostateczne wezwania to te, co do których służby mają na sto procent potwierdzone podejrzenia.
Warto jednak zaznaczyć, że płatność może zostać rozłożona na raty.
- Jeśli przedsiębiorcy nie zgadzają się z decyzją Funduszu, zostanie wszczęta procedura windykacyjna i w sądzie mogą dowodzić swoich racji - wskazał Marczuk.
Dlaczego firmy muszą zwrócić pieniądze?
Jak wskazuje wiceszef PFR, otrzymał on informację o “naruszeniu przez Beneficjenta ograniczeń, nakazów i zakazów w zakresie prowadzonej działalności gospodarczej ustanowionych w związku z wystąpieniem stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii.”
Nie wskazano jednak konkretnych informacji, dlatego osoba, która otrzyma wezwanie do zwrotu pieniędzy nie będzie wiedziała, co zrobiła nie tak. Przedsiębiorca sam będzie musiał się domyślać, jaki niedozwolony czyn popełnił.
