W poniedziałek wieczorem doszło do trzęsienia ziemi we wschodniej Słowacji. Było ono na tyle mocne, że odczuwalne okazało się też w południowej Polsce, na Ukrainie, Węgrzech i w Rumunii. Polscy strażacy interweniowali tej nocy na Podkarpaciu i w Małopolsce.
16 interwencji strażaków po trzęsieniu ziemi na Słowacji
W poniedziałek około godziny 20:00 we wschodniej Słowacji miało miejsce trzęsienie ziemi.
Według ostatnich informacji podawanych przez Europejsko-Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne (EMSC) trzęsienie miało magnitudę 5. Było odczuwalne w promieniu 200 kilometrów od epicentrum, czyli od miasta Vranov nad Topľou we wschodniej części kraju.
Wstrząsy odczuwalne były także w Polsce, a konkretnie w Małopolsce i na Podkarpaciu.
Jak przekazał w rozmowie z TVN24.pl. rzecznik Państwowej Straży Pożarnej bryg. Karol Kierzkowski, w związku z trzęsieniem ziemi na Słowacji odebrano 16 zgłoszeń.
Na szczęście nie było konieczności przeprowadzenia ewakuacji. Budynki zostały sprawdzone, ale nie odnotowano żadnych problemów technicznych.
- W sumie sprawdzono 16 budynków - 10 w Małopolsce i 6 na Podkarpaciu. Nic szczególnego się nie działo. Nie było ewakuacji, nie było uszkodzeń ani żadnych problemów technicznych. Oczywiście trzymaliśmy rękę na pulsie i monitorowaliśmy tę sytuację, ale nie było konieczności uruchamiania dodatkowych siła ani specjalistycznych grup - powiedział Kierzkowski.
Trzęsienie ziemi było odczuwalne między innymi w Krakowie, Katowicach, Tychach, okolicach Nowego Sącza i Tarnowa, Przemyślu, a także w Rzeszowie.
Trzęsienie ziemi na Słowacji. Mateusz Morawiecki komentuje
Po tym, jak media obiegła informacja o trzęsieniu Ziemi na Słowacji, które było odczuwalne także w Polsce, głos zabrał także polski premier.
W swoich mediach społecznościowych poinformował, że polecił wojewodzie małopolskiemu zwiększenie gotowości służb.
"Dziś wieczorem na Słowacji doszło do trzęsienia ziemi. Było ono odczuwalne także w Polsce. Rozmawiałem na ten temat z wojewodą małopolskim i poleciłem zwiększenie gotowości służb" - napisał premier Mateusz Morawiecki na platformie X (wcześniej Twitter).