Już 23 września 2023 roku w życie wejdą przepisy, które mają na celu zapobieganie kradzieży pieniędzy z bankomatów. Maszyny zostaną wyposażone w system, który będzie barwił banknoty specjalną farbą. Eksperci zwracają jednak uwagę na fakt, że i nasze pieniądze mogą zostać zabarwione. Poznaj szczegóły.
Banknoty będą barwione farbą w przypadku próby kradzieży
Zgodnie z rozporządzeniem MSWiA, 23 września w życie wejdą przepisy, których celem jest między innymi zapobieganie kradzieżom pieniędzy z bankomatów.
W związku z tym, do 40 procent bankomatów, wprowadzony zostanie system IBNS (intelligent banknote neutralisation system). System ten będzie barwił banknoty farbą jeśli wykryje próbę kradzieży.
Jeśli próba kradzieży zarówno z bankomatu lub w przypadku ataku na konwój przewożący pieniądze zostanie wykryta, system natychmiast zabarwi banknoty specjalną farbą. Farba ta jest praktycznie niemożliwa do usunięcia, dlatego w praktyce takim banknotem nie da się już posługiwać.
— Prace nad dostosowaniem się do rozporządzenia trwają. Lepiej to wygląda w bankach komercyjnych, dużo gorzej w spółdzielczych. Nie mogę zdradzać szczegółów dotyczących tego, jaki odsetek bankomatów już spełnia wymagania rozporządzenia w zakresie IBNS — mówi Krzysztof Kołodziejczyk, prezes firmy Talemax i wiceprezes POFOG (Polska Organizacja Firm Obsługi Gotówki) w rozmowie z businessinsider.pl.
Czy twoje banknoty też zostaną potraktowane farbą?
Eksperci zwracają uwagę na fakt, że system barwiący banknoty jest bardzo czuły. Może się więc okazać, że nasza próba wyciągnięcia gotówki z bankomatu skończy się zabarwieniem pieniędzy farbą.
System może bowiem źle zinterpretować naszą próbę wyjęcia gotówki jako próbę kradzieży. Takie sytuacje w innych krajach są jednak niezwykle rzadkie.
Czy wprowadzanie systemu IBNS ma sens?
Michał Janik, wiceprezes IT Card, w rozmowie z businessinsider.pl zwraca uwagę na fakt, że bankomaty już teraz mają bardzo dobre zabezpieczenia.
- Wykonaliśmy wielką pracę nad poprawą bezpieczeństwa bankomatów. Nasze urządzenia wyposażone są między innymi w czujki wykrywające gaz i wrażliwe na drgania. Urządzenia dodatkowo są podpięte do monitoringu firmy ochroniarskiej, która natychmiast przybywa na miejsce zdarzenia. Jednocześnie o sprawie informowana jest policja, żeby jak najszybciej ująć sprawców — mówi Michał Janik.
I dodaje
- jesteśmy sceptycznie nastawieni konieczność instalowania systemów IBNS. To rozwiązanie, które działa dopiero w momencie ataku na urządzenie: przestępca do gotówki dostępu nie dostanie, ale dojdzie do wysadzenia urządzenia i ogromnych szkód dookoła. Wreszcie wprowadzenie systemów IBNS na tak dużą skalę to wydatek rzędu 20 tys. zł na jedno urządzenie, w przypadku naszej sieci oznacza to koszt około 25 mln zł. Nie zmienia to faktu, że działamy zgodnie z obowiązującymi przepisami i bezpieczeństwo jest dla nas priorytetem, więc urządzenia będziemy dostosowywać do wymagań — wylicza wiceprezes firmy IT Card.