To już pewne, że za gaz będziemy musieli zapłacić więcej. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził nowe taryfy dla usług dystrybucji gazu, co odbije się także na naszych rachunkach.
Nowe taryfy zatwierdzone
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) zatwierdził wzrost taryfy dystrybucyjnej operatora największego systemu dystrybucyjnego gazu — Polskiej Spółki Gazownictwa (jest spółką z grupy PGNiG i największym krajowym dystrybutorem gazu, obsługującym blisko 7 mln odbiorców). Podwyżka wyniesie średnio 2,6 proc.
URE zaznaczył, że zmiana taryfy dystrybutora gazu uzasadniona jest wzrostem kosztów zakupu gazu na potrzeby zużycia własnego oraz wzrostem kosztów zakupu usług przesyłania gazu, który wynika z lipcowej zmiany taryfy operatora przesyłowego gazu — Gaz-Systemu.
Zmiana taryfy może zostać wprowadzona do stosowania przez przedsiębiorstwo najwcześniej po 14 dniach od jej publikacji przez prezesa URE.
Podwyżka nie będzie dotkliwa
Nowa taryfa przełoży się na wzrost rachunków gospodarstw domowych, ale nie będzie to dotkliwa podwyżka. Jak szacuje urząd, wyniesie około 0,5-0,7 proc.
Według szacunków regulatora, odbiorcy zużywający najmniejsze ilości gazu z grupy taryfowej W-1.1, korzystający z tego paliwa głównie w celu przygotowywania posiłków, z tytułu zmiany zapłacą średnio o około 22 grosze więcej miesięcznie.
Odpowiednio więcej zapłacą klienci, którzy zużywają większe ilości gazu. Np. używający surowca do ogrzewania odbiorcy z grupy W-3.6 zapłacą o około 2,38 zł więcej miesięcznie.
Greenpeace ostrzega przed kryzysem
Gaz może stać się dobrem deficytowym po gospodarczym odcięciu się od Rosji. Kreml zakręcił Europie kurek z gazem, a na poszukiwanie alternatyw zostało niewiele czasu przed zimą. Choć rząd zapewnia, że mamy zapasy surowca, którego źródła dostaw są dywersyfikowane, to organizacja Greenpeace. i tak ostrzega przed kryzysem:
„Wbrew zapewnieniom rządu, w Polsce już w grudniu może zabraknąć gazu, a brakujące ilości surowca PGNiG będzie musiał kupować po wysokich cenach na giełdzie”.
Przedstawiciele organizacji wskazują, że winę za niedobory ponoszą opóźnione dostawy surowca gazociągiem Baltic Pipe i brak wystarczającej liczby kontraktów na import. Według analizy przeprowadzonej przez Greenpeace, by uniknąć dalszych problemów PGNiG musiałoby pozyskać przed zimą dodatkowe kontrakty.
