Britney Spears i jej partner Sam Asghari przekazali w mediach społecznościowych swoim fanom smutne wieści. Para niedawno ogłosiła ciążę artystki, natomiast teraz poinformowała o utracie dziecka.
Sądowa batalia o kontrolę nad życiem piosenkarki
12 listopada ubiegłego roku sąd w Los Angeles zdecydował o zakończeniu ubezwłasnowolnienia Britney Spears, które trwało od lutego 2008 roku. Kontrolę nad życiem zawodowym i prywatnym piosenkarki sprawowali do tego momentu jej ojciec - James "Jamie" Spears oraz prawnik Andrew Wallet.
Britney Spears, będąc jeszcze pod kuratelą swojego ojca, była zmuszana do przyjmowania antykoncepcji. Piosenkarka już wtedy wyraziła swój żal, że nie może zaplanować kolejnego dziecka. Spears ma dwóch synów z poprzedniego małżeństwa - 16-letniego Seana Prestona i 15-letniego Jaydena Jamesa.
Kilka miesięcy po odzyskaniu wyczekiwanej kontroli nad swoim życiem, na początku kwietnia Britney Spears poinformowała fanów, że wraz z narzeczonym - Samem Asgharim - spodziewają się pierwszego wspólnego dziecka. Wokalistka już od jakiegoś czasu mówiła, że marzy o założeniu rodziny z partnerem. Jej ogłoszenie zelektryzowało więc zarówno fanów ikony popu, jak i światowe media.
Smutne oświadczenie pary
Radość wokalistki i jej wybranka niestety nie trwała długo. Niestety w sobotę Britney Spears i Sam Ashgari zmuszeni byli przekazać światu smutną wiadomość. Wokalistka i jej partner za pośrednictwem Instagrama poinformowali, że gwiazda poroniła.
"Z najgłębszym smutkiem musimy ogłosić, że straciliśmy nasze cudowne dziecko we wczesnym okresie ciąży. To jest druzgocący czas dla każdego rodzica" - napisali we wspólnym oświadczeniu.
Britney Spears zaznaczyła, że być może powinna poczekać z ogłaszaniem informacji o poronieniu dopóki nie minie żałoba po jej nienarodzonym dziecku. Stwierdziła przy tym, że trudne chwile wzmocnią jej związek z Samem Asgharim.
Para zapewniła, że wciąż darzą siebie ogromnym uczuciem i nie zamierzają poddawać się w dążeniu do posiadania wspólnego potomka. Zakończyli swój wpis prośbą o uszanowanie ich prywatności w tak trudnym momencie.
