Antoni Królikowski ostatnimi czasy nie schodzi z pierwszych stron gazet. Wpływ na to mają między innymi skandale z jego udziałem zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Królikowski jakiś czas temu postanowił więc zniknąć z show biznesu na jakiś czas. Jednak w odcinku “Przez Atlantyk” wyemitowanym ostatnio opowiedział o ciężkiej chorobie, jaka go spotkała.
Wyznanie Antka Królikowskiego
W wyemitowanym ostatnio odcinku programu “Przez Atlantyk” Antonii Królikowski wyznał, że od kilku lat choruje na stwardnienie rozsiane. Dodał, że musi chodzić do szpitala, gdzie podawane mu są leki.
“Zaczęło się wszystko od tego, że w 2016 roku zostałem poproszony w programie rozrywkowym. Pamiętam, na scenie nagle poczułem, że gdzieś z trzewi wychodzi coś do gardła aż do samego mózgu. Paraliż na całej lewej stronie twarzy. 6 grudnia na Mikołaja dostałem taki prezent w postaci diagnozy SM, czyli stwardnienie rozsiane. Nieuleczalna choroba centralnego układu nerwowego. No i żyję z tym. Ze świadomością tej diagnozy żyję od 2016. Staram się żyć aktywnie. Każdy zawsze traktował mnie naprawdę super fair.: - mówił Królikowski.
Dodał, że w mózgu pojawiają się ogniska zapalne, które leki przyjmowane w szpitalu wygaszają.
“Nikt nie traktuje mnie jak chorego. Bo akurat to wszystko naprawdę jest w głowie, jeśli chodzi o SM. W głowie mam te ogniska zapalne, które są wygaszone przez leczenie, które stosuję co miesiąc w szpitalu” - opowiadał Królikowski, gdy w programie.
Aktor odniósł się także do częstych oskarżeń o przyjmowanie środków odurzających. Wyznał jednak, że jego nietypowe zachowania to wynik choroby.
“To są takie momenty, w których człowiek się zastanawia, po co to wszystko. Mam to od lat, że ludzie postrzegają mnie, że "widać, że naćpany, że na*ebany" i tak mnie oceniają. Bywa to mega denerwujące, ale to tym bardziej, jeżeli już los tak chciał. To mam poczucie, że jestem to winien światu, żeby pokazać, że mimo choroby można żyć, mieć syna, spełniać się zawodowo. Można nawet przepłynąć Atlantyk. Można wszystko, tylko trzeba bardzo chcieć i mieć przy sobie dobrych ludzi.”
Antoni przyznał też, że wie, że nie jest najlepszym wzorem do naśladowania. Stara się jednak każdego dnia dawać świadectwo, że nawet z taką chorobą można starać się żyć normalnie.
“Czuję, że to może być dla kogoś ważne. Nie jestem dobrym przykładem. Ale nikt mi nie odbierze tego, że każdego dnia walczę o to, żeby dobrze żyć i żeby być szczęśliwym człowiekiem i będę się starał to świadectwo dawać ludziom, dopóki żyję” - mówił w progoramie.