Po latach kryzys może dopaść każdą z par. Jednak powszechnie uważa się, ze istnieje coś takiego jak syndrom siódmego roku. Wiele osób nie jest w stanie go pokonać i prowadzi on do rozpadu relacji. Sprawdź, na czym polega.
Jak rozwijają się związki?
Początki związku zawsze są ekscytujące i przyjemne. Jesteśmy zakochani, nie widzimy świata poza ukochaną osobą, idealizujemy ją i chcemy spędzać z nią jak najwięcej czasu. Potem zaczynamy się docierać, coraz lepiej poznawać, w nasz związek może wkradać się nuda, a obok wspaniałych chwil pojawiają się także te trudne. Według naukowców już po czterech latach bycia razem jesteśmy narażeni na pierwsze poważne próby, natomiast najsilniejszy kryzys ma miejsce w siódmym roku związku.
Pierwsza poważna próba
Ze statystyk wynika, że już po trzech latach dynamika każdego związku się zmienia. W czwartym roku dochodzi do pierwszego poważnego kryzysu, z którym wiele par może sobie nie poradzić. W tym czasie zaczynamy się coraz więcej kłócić, a zachowania i nawyki partnera, które kiedyś akceptowaliśmy, teraz coraz bardziej zaczynają nam przeszkadzać. Mamy dla siebie coraz mniej czasu, jesteśmy zapracowani i zabiegani. Seks przestaje być priorytetem, do naszej relacji wkrada się nuda i rutyna.
Czym jest syndrom siódmego roku w związku?
Teoria o syndromie siódmego roku związku jest bardzo powszechna. Uważa się, że to przełomowy moment w życiu każdej pary, w którym dochodzi do naturalnego przesycenia drugą osobą i spadku zainteresowania partnerem. Wiele badań potwierdza istnienie tego zjawiska, a eksperci uważają, że pary, które przetrwają najtrudniejszy kryzys siódmego roku, potem będą bardzo szczęśliwe i zadowolone ze swojej relacji.
Jak pokonać kryzys w związku?
Najgorsze co możemy zrobić, gdy pojawia się kryzys, to go zignorować.
Rozmawiajcie ze sobą jak najwięcej. Pomoże jedynie szczere mówienie o swoich emocjach, potrzebach i oczekiwaniach. Otwarcie mówcie sobie o tym, co się dzieje. Co was boli, smuci, denerwuje, rozczarowuje. Mówcie co czujecie, jakie emocje Wami targają i co myślicie.
Pamiętajcie, że druga osoba nie potrafi czytać w myślach, wy również nie próbujcie zgadywać cudzych intencji.
Powstrzymajcie się od krytyki, oceniania, oskarżania, zrzucania winy i odpowiedzialności na drugą osobę. Nauczcie się uważnie słuchać, zauważać, akceptować uczucia i emocje partnera.
Czasem trudno pokonać kryzys samodzielnie. Dobrym pomysłem może być skorzystanie z profesjonalnej pomocy i udanie się na terapię małżeńską. Czasem to jedyne wyjście, jeśli zależy wam na pokonaniu kryzysu i uratowaniu relacji.