Wskazówki: - do ciasta dodaj wino białe lub wódkę oraz ocet jabłkowy – ten dodatek absolutnie nie wpłynie na smak, a spowoduje że faworki będą bardziej napowietrzone, chrupiące i nasiąkną nadmiarem oleju; - ciasto musi odpocząć po wyrobieniu – kiedy już dokładnie zagnieciemy ciasto to należy je przykryć folią spożywczą i odstawić na co najmniej 45 minut, dzięki temu wydobędziemy gluten i będzie można łatwiej je dalej obrabiać; - napowietrzanie – kiedyś nie praktykowałam, ale kiedy raz spróbowałam i zobaczyłam efekt, przekonałam się że naprawdę warto! Kiedy olej osiągnie temperaturę 185 stopni wstawiamy faworki po 4-5 sztuk na raz i smażymy 30-45 sekund z obu stron. Zawsze kojarzą mi się z dzieciństwem i wspólnym zawijaniem, a później czekaniem z niecierpliwością aż zostaną wyłowione z oleju. Są wykonane z gęstego i elastycznego ciasta składającego się z mąki, śmietany i oryginalnie z jajek. Po usmażeniu ciasto zamienia się w chrupiącą, lekką i napowietrzoną strukturę, którą zwykle obficie posypuje się cukrem pudrem. Do dużego garnka wkładaj po 4-5 sztuk i smaż po 30-45 sekund z obu stron. Opruszamy mąką z obu stron i wykrajamy paski o długości mniejszej niż średnica garnka, w którym będziemy je smażyć. Taka temperatura spowoduje, że faworki nie będą przesiąkać nadmiernie olejem i jednocześnie się nie przypalą Faworki są zwykle przygotowywane na specjalne okazje i tradycyjnie spożywane jako tłusty przysmak w Tłusty Czwartek, ostatni dzień sezonu karnawałowego. - Temperatura oleju powinna być kontrolowana (koniecznie zaopatrz się w kuchenny termometr) i wynosić mniej więcej 185 stopni. Wymaga to trochę siły, bo ciasto jest bardzo zwarte, ale jest to jeden z kluczowych etapów przygotowania faworków. Faworki – ok. 35-40 sztuk Jogurt mieszamy z alkoholem, octem i wodą dokładnie.