Tak cudownie uzależniającej, że mimo bardzo słodkiego charakteru, nie sposób sobie odmówić kolejnego kawałka i jeszcze następnego… Baklava to nic innego jak posiekane orzechy (zwykle włoskie, migdały lub pistacje) zamknięte między płatami bardzo cienkiego ciasta filo, polane po upieczeniu gęstym syropem cukrowym lub miodem. W związku z dość dużym zasięgiem i obecnością w tak wielu kuchniach, baklava (zwana również w językach słowiańskich bakławą) doczekała się wielu wersji, różniących się kształtem, wyglądem i dodatkami. 😉 Sam deser wywodzi się z osmańskich tradycji kulinarnych, jednak z czasem zyskał popularność nie tylko w Turcji, na Bałkanach i Bliskim Wschodzie, ale również w północnej Afryce, a nawet centralnej Azji. W moim sposobie na baklavę stawiam zwykle na mieszankę różnych orzechów, zaś sam syrop przygotowuję na bazie miodu, aromatyzowanego dużą ilością przypraw, dzięki czemu deser jest tak obezwładniająco pyszny. Niby nie wydaje się to czymś szczególnie wyszukanym, ale za sprawą odpowiedniego sposobu przygotowania i użytych przypraw staje się jednym z najpyszniejszych łakoci pod słońcem. Ciasto filo układam w najprostszy warstwowy sposób, nie żałując masła i kroję je na klasyczne równoległoboki lub romby.