Większość z nas kupuje jednak rzodkiewki w warzywniakach czy marketach, gdzie te pęczki są już dość dojrzałe, dlatego warto je czymś dosmaczyć, żeby nie smakowały jak zmielona trawa. Ja pierwszy raz robiłam w zeszłym roku, ale była to bardzo prosta wersja (przepis znajdziesz tutaj-klik! ), która smakuje dobrze tylko z młodych liści. Ja lubię, ale liście rzodkiewki to jednak liście rzodkiewki i nie każdemu będą smakowały. Wykorzystanie natki rzodkiewki to nie tylko sposób na zero waste, ale też na kolejne źródło witamin i minerałów. Dlatego tym razem proponuję pesto z dodatkiem sera typu parmezan lub grana padano, a w wersji wegańskiej dodatek płatków drożdżowych. Myślę jednak, że warto spróbować chociaż raz, bo są zdrowe, a przy okazji można trochę przyoszczędzić, ograniczając wyrzucanie żywności!