Z pewnością wielu z Was kojarzy Aleksandrę Sadowską, która kilka lat temu zdecydowała się na bardzo odważny krok. Zainspirowana wyglądem rapera, a dokładniej Popka, czyli Pawła Mikołajuwa, postanowiła, że wytatuuje sobie gałki oczne. Niestety, ale teraz grozi jej całkowita utrata wzroku. Aleksandra winą obarcza tatuażystę. Pozew już trafił do sądu.
Aleksandra Sadowska, czyli anoxi cime
O anoxi cime zrobiło się głośno 3 lata temu, kiedy postawiła wytatuować sobie gałki oczne. Pewnie pamiętacie, że Popek z początku był zachwycony i według niego był to dowód uwielbienia przez nią swojej osoby. Chętnie pozował z Aleksandrą do zdjęć. Kiedy tylko u anoxi pojawiły się problemy ze wzrokiem, Król Albanii zmienił zdanie. W jednym z wywiadów stanowczo odradził fanom tego typu eksperymenty związane ze zmianą swojego wyglądu.
„Nie popieram fanów, którzy tną sobie twarz, tatuują gałki oczne, nakładają na zęby złote koronki. Nigdy potem nie dostaną pracy i będą żałować”.
Niestety, ale było już po fakcie. 22-letnia Aleksandra już wtedy straciła czucie w jednym oku, a stan drugiego oka cały czas się pogarsza.
Z tego względu dziewczyna postanowiła złożyć pozew do sądu. Obwinia swojego tatuażystę Piotra A. W rozmowie z Super Expressem powiedziała, że to właśnie on jest odpowiedzialny za zniszczenie jej wzroku:
„Mój stan ciągle się pogarsza. Niestety, na razie lekarze nie dają mi wielkich szans na poprawę. Uszkodzenia są zbyt głębokie i rozległe. Boję się, że całkiem oślepnę”.
Tusz został przebadany
Biegli podzielili zdanie Sadowskiej, ponieważ zbadali tusz, który został użyty do wytatuowania jej gałek ocznych.
O swoim odkryciu poinformowali pełnomocnicy Aleksandry, Paweł Jagielski i Igor Sikorski:
„Zbadali tusz, który został wpuszczony w oczy. Uznali, że był nieodpowiedni do takiego zabiegu, bo używa się go do tatuowania skóry, a nie oczu. To oczywisty dowód na to, że tatuażysta nie wiedział, w jaki sposób przeprowadzić tak delikatny zabieg. A jednak zdecydował się na to, co doprowadziło do tragedii”.
Sama pokrzywdzona powiedziała, że ma sobie nieco do zarzucenia. Mogła lepiej sprawdzić kwalifikacje tatuażysty.
„Uwierzyłam mu. Teraz tego bardzo żałuję”.
Tatuażyście grozi teraz do 3 lat pozbawienia wolności.