😜 Mi nawet udało się czerpać z tego przyjemność, chociaż chwile zwątpienia podszyte frustracją wynikającą z ograniczonych umiejętności artystycznych też się zdarzały… Jeśli obawiacie się, że lukrowanie i ozdabianie pierniczków może mieć negatywny wpływ na Wasze zdrowie psychiczne, to radzę zastosować raczej polewę czekoladową zamiast lukru… No ale przyznacie, że efekt jest wystarczająco zachwycający, żeby z pełną świadomością i ochotą poddać się takim kulinarnym torturom… Jeśli zastanawiacie się jak powstał keto lukier do pierniczków, to spieszę donieść, że jest to białko ubite z mieszanką inuliny i erytrytolu. 😃 Jeśli podobają Wam się treści prezentowane na moim blogu i chcecie okazać wsparcie dla mojej działalności, to zachęcam do postawienia mi wirtualnej kawy za pomocą poniższego przycisku 🙂 Zwłaszcza jeśli nie chce się, żeby wzory się powtarzały… Dodatkową trudnością jest fakt, że lukier dość szybko twardnieje, więc trzeba się z tym lukrowaniem sprężać. I żeby nie było, że Was nie ostrzegałam…! Świąteczne pierniczki lukrowane Pierniczków nie wychodzi z podanej porcji znowu aż tyle, żeby się tą czynnością specjalnie zmęczyć. Jeśli chcecie, żeby zmiękły należy je na kilka dni schować do jakiegoś szczelnego pudełka tak, jak w przypadku tradycyjnych pierniczków. Jeśli macie dzieci lub innych członków rodziny, którzy lubią się babrać w lukrach i ciasteczkach, to warto zaprzęgnąć ich do pracy. Oczywiście niezbędnym dodatkiem jest w tym przypadku przyprawa do piernika, na którą przepis możecie znaleźć tutaj. Oczywiście poza etapem dekorowania, bo tutaj trzeba wykazać się nie lada kreatywnością i inwencją twórczą! Pierwsza wzmianka na ich temat pojawiła się już przy okazji pierniczkowego latte.
