Odkryto kolejnego wirusa, który atakuje telefony komórkowe. Okazuje się, że jeśli hakerzy umiejętnie skonfigurują wiadomość sms, to mogą przejąć kontrolę nad naszym telefonem. Jak się zachować w takiej sytuacji?
Wirus przenoszony smsem
W ostatnim czasie zidentyfikowano dwa ataki, które mają bardzo podobny schemat działania. Nazywają się Simjacker oraz WIBattack. Ich działanie jest oczywiste, wysyłając smsa na dany numer telefonu przejmują kontrolę nad kartą SIM. Po co? Jest wiele sposobów na wykorzystanie tej sytuacji. Po pierwsze hakerzy mogą poznać wtedy lokalizację zainfekowanego telefonu. Mogą wysyłać smsy i wykonywać drogie połączenia. Najczęściej wygląda to tak, że wysyłają smsy na wcześniej przygotowane numery premium. Karta Sim jest wtedy obciążana kosztami.
Ataki są możliwe dzięki aplikacji SIM Application Toolkit (STK). Operator może uruchomić aplikację, która wykonuje polecenia.
Jak duże jest zagrożenie?
Eksperci, którzy są odpowiedzialni za ujawnianie WIBattack twierdzą, że nawet kilka milionów telefonów mogło już zostać zainfekowanych. Jednak inna grupa komentuje, że oba ataki wykorzystują przestarzałe rozwiązania technologiczne, które już nie są używane przez operatorów komórkowych.
Jak się bronić?
Wiadomość sms łatwo rozpoznać, ponieważ jest to wyrwana z kontekstu treść odpowiadająca na smsa, którego nie wysłaliśmy. Jeśli zdiagnozujemy to u siebie, jedynym rozwiązaniem jest wyjęcie z telefonu karty sim. Dzięki temu uniemożliwimy działanie na niej. Jeśli zależy nam na dalszym użytkowaniu numeru, to musimy udać się do operatora i poprosić o duplikat karty.
Jeśli masz wątpliwości, czy padłeś ofiarą ataku, możesz wykonać test za pomocą aplikacji Simtest.it.
Aby zapobiegać takim sytuacjom, należy bezwzględnie je zgłaszać do naszych operatorów sieci komórkowych. Są oni w stanie blokować podejrzane aplikacje.