Początkowo błędnie założyłam, że kluski są do podania do wyboru – albo z bułką tartą, albo ze śmietaną, ale połączone jedno z drugim dało tak wyśmienity efekt, że od teraz będę je robić już tylko tak. 1 jajko ok. 100-150 g mąki pszennej sól 250 g śliwek węgierek cynamon cukier puder Dodatkowo: 6 łyżek bułki tartej 6 łyżek masła 400 g gęstej śmietany 18% 1 łyżka cukru wanilinowego 2 łyżki cukru Obrane ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie do miękkości. Nie pamiętam też dokładnej ilości klusek, ale przygotowanymi z podwójnej porcji pojadło do syta 5 osób (z tym, że porcje mieliśmy duże, a niektórzy nawet brali repetę;)). Przepis wypatrzyłam na Kwestii Smaku i poza tym, że przygotowałam z podwójnej porcji (z 1 kg ziemniaków itd), nie zmieniłam absolutnie nic. Nie jestem pewna jak kluski zniosłyby długie leżakowanie na talerzu, wydaje mi się, że najlepiej jest zrobić je tuż przed planowanym podaniem. Być może będzie potrzeba dodania jeszcze odrobiny mąki (dodając ją na wstępie warto zacząć od tej mniejszej ilości i dosypywać w razie potrzeby). Kluski wrzucamy na lekko osolony wrzątek i gotujemy przez około 5 minut od wypłynięcia knedli na powierzchnię. Myślę, że tak jak to zazwyczaj przy różnych daniach ziemniaczanych bywa, wiele będzie zależało od odmiany ziemniaków. Kluski podajemy polane bułką tartą z dodatkiem kwaśnej śmietany, oprószonej cynamonem. W miejsce po pestce wsypujemy szczyptę cynamonu oraz mniej więcej po 1/4 łyżeczki cukru pudru. Samo przygotowanie ciasta (jeśli mamy już ugotowane, przestudzone ziemniaki) i lepienie klusek wbrew pozorom nie zajmuje dużo czasu. Należy jednak pamiętać, że im mniej mąki, tym delikatniejsze kluski. Oprószonymi mąką dłońmi formujemy z ziemniaczanego ciasta kulki wielkości orzecha włoskiego.