Popularne są również: wieprzowina z kiełbaską i piklami, zwana pica-pau, czyli dzięciołem, sardinhas assadas — serwowane w całości grillowane sardynki podawane niekiedy na chlebie, nieśmiertelne konserwy, amêijoas — małże oraz oczywiście regionalne queijos curados — dojrzewające sery i wędliny, jak presunto oraz chouriço. Najpopularniejsze petiscos Petiscos może stać się każde danie, o czym wspominałem w 10 rzeczy, które każdy foodie musi zrobić w Lizbonie, jednak niektóre z nich są szczególnie popularne. Jakie było moje zaskoczenie, gdy moje ulubione chorizo mogłem znaleźć w Lizbonie pod nazwą chouriço, a jamón serrano, bez którego żyć nie mogę, w Portugalii zwie się presunto i praktycznie nie różni się smakiem. Jedne z najsłynniejszych, na które zdradzę Wam przepisy niebawem to pastéis de bacalhau, czyli krokiety z dorsza oraz peixinhos da horta — zielona fasolka w tempurze (przepis znajdziesz tutaj). Z Hiszpanami Portugalczycy mają jeszcze jedną rzecz wspólną — jest nią kultura tapas, która nad Atlantykiem zwie się petiscos. Zamiast serwować każdemu z osobna duży talerz dania, na stole ustawia się wiele różnych talerzyków, umożliwiających wspólne próbowanie i dzielenie się jedzeniem. Szczególnie polecam delektować się jedynym w swoim rodzaju zielonym winem — Vinho Verde, a także białym Alvarinho i wszelkimi szczepami z regionu Dão. Sam zwyczaj wziął się od nakrywania (stąd pochodzenie słowa tapas od tapar) napojów pieczywem, które zaczęto serwować z lokalną szynką i serami. Portugalia w tym zakresie specjalnie nie odstaje, chociaż ich miłość do zapuszkowanych sardynek jest jedyna w swoim rodzaju. Więcej o kuchni portugalskiej możesz przeczytać w artykule: 10 rzeczy, które każdy foodie musi zrobić w Lizbonie. Loja das conservas, czyli sklepy specjalizujące się wyłącznie w tym rarytasie nie należą do rzadkości. W obu krajach podobnie jak nad całym Morzem Śródziemnym, istotną częścią kuchni są oliwki, oliwa z oliwek i owoce morza.