Odkąd eksperymentuję z kawą mrożoną w naszej lodówce mamy stały zapas kawy parzonej na zimno //jakkolwiek dziwnie to brzmi//, przepysznej mlecznej mieszanki do kawy (przepis będzie, będzie) i kostki lodu w zamrażalniku. Jeśli chodzi o samą kawę to absolutnie każda będzie pasowała do tego przepisu: mielona, rozpuszczalna, z kawiarki, z ekspresu z aeropressu, drippera no co tylko macie i lubicie. Tak jak wspominałam, jestem nowa w klubie kawoszy ale z determinacją poznaję nowe wariacje na temat i testuję. Już wiem, że jestem superfanką wszelkich odmian latte, cudnie spienionego mleka, kawy po irlandzku i absolutnego hitu tego sezonu: kawy mrożonej wszelkiej maści. Jeszcze kilka miesięcy temu jak by ktoś mnie zapytał czy jestem w obozie herbaciarzy czy kawoszy to stanęłabym po stronie barykady liściastych. To jest moja innowacyjna ŚMIETANKA do kawy, z którą na razie nie potrafię się rozstać. Kawę piłam wtedy jak ktoś mi zrobił albo jak miałam ochotę na coś wyjątkowego do picia. Mocna kawa + lód + śmietanka/mleko/zagęszczone mlego/cokolwiek to jest jak wymarzony prezent na Boże Narodzenie. Co prawda nie zawiera ani grama śmietany ale wiece o co chodzi ☕.
