Mimo wszystko zdażyło mi się zjeść kilka razy różne rarytasy z kategorii frutti di mare i powiem na co jestem odporna AKA zjem ze smakiem: – krewerki bez główek, odnóży i pancerzyków – baaaardzo smakowite z czosnkiem i winem – widzicie o czym mówię? ? – małe małże bez muszli (ale bez szału!) – przegrzebki – muszle Św. Jakuba. Kiedy 2 lata temu będąc na ślubie naszych przyjaciół w Hiszpanii, w zasadzie codziennie mieliśmy możliwość zjeść ośmiornicę //pulpo!//, którą Hiszpanie jedzą chyba o każdej porze dnia i nocy i na każdy posiłek, zdecydowanie mówiłam gracias, pesca por favor. Nie przeczytacie w tym poście, że krewetki będziemy jeść w lekkim sosie jogurtowym z czosnkiem i 3 kroplami oliwy. Szkoda, że w Polsce mięso kraba jest tak mało popularne – smażone kalmary – jak muszę … Te krewetki w sosie śmietanowym z makaronem są tak dobre, że przekonają nawet kogoś kto nie lubi owoców morza. Nie będziemy ani dietetyczni (pojawia się tu masło i śmietana), ale za to podlejemy sobie trochę białego wina, dodamy parmezan i mówię wam – nie ma lepszego sosu do krewetek i makaronu. Jak zauważyliście krewetki są dosyć wysoko na mojej liście pod warunkiem, że nie machają łapką i nie mrugają oczkiem. Nie, nie jestem wielką fanką owoców morza, jak na przykład część moich znajomych lub może, jak ty? Nigdy w życiu, umrę z głodu ale nie zjem. Pychota! – mięso kraba – niesamowity rarytas. Jadłam je w formie małych kotlecików w panierce. Absolutnie nie do przyjęcia jest dla mnie jedzenie CZEGOKOLWIEK co ma oczy, odnóża czy macki.