Konsystencja trufli jest dość mazista i kleista, ale w tym wypadku uważam to za zaletę. 200 g ciastek typu oreo 200 g mielonego sera twarogowego 100 g mlecznej czekolady Ciasteczka kruszymy na drobny pył (u mnie zadaniem tym zajął się malakser). Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, obtaczamy w niej trufelki (najlepiej nabić kuleczkę na patyczek do szaszłyków i zanurzać w czekoladzie). Co do oreo, nigdy za nimi nie przepadałam, natomiast w wypiekach sprawdzają się znakomicie. Po wyrobieniu formujemy małe kuleczki wielkości orzecha włoskiego i wstawiamy je do lodówki na co najmniej pół godziny. Zawsze wolałam je od tych pieczonych ciasteczek, głównie za sprawą konsystencji ale i szybkości wykonania.