Składniki: – 250g brokułów – 200g kurek – 100g białej kaszy gryczanej (1 woreczek, może być zwykła) – 2 cebule – garść migdałów/nerkowców – 1 łyżka masła/oleju kokosowego – 1+2 ząbki czosnku – liść laurowy – 2 ziela angielskie – szczypta chili – sól, pieprz Brokuły dzielimy na różyczki i gotujemy al dente. A tak przygotowana kasza gryczana jest bardzo częstym gościem u nas w domu, o ile dzień wcześniej lub tego samego dnia udam się do lasu na grzyby. W międzyczasie kurki płuczemy, w razie potrzeby dokładniej oczyszczamy i kroimy w mniejsze kawałeczki, dodajemy do cebuli, doprawiamy solą i pieprzem. Kaszę gryczaną gotujemy wraz z przeciśniętym przez praskę 1 ząbkiem czosnku, liściem laurowym i zielem angielskim zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Na drugiej patelni roztapiamy masło/olej kokosowy, dorzucamy cebulę wraz z przeciśniętymi 2 ząbkami czosnku i smażymy do momentu zeszklenia się cebuli. Mmm… zapach prażonych orzechów, smażonych kurek i gotowanej kaszy gryczanej powoduje, że w całym domu pachnie po prostu pysznie! Migdały/nerkowce siekamy i prażymy na małej, suchej patelni wraz z dodatkiem szczypty chili tak, by ich nie przypalić. Łatwiej mi jest znaleźć te maleństwa, a dorodne prawdziwki czy podgrzybki często są dla mnie za duże, by je zauważyć 🙂 Wracając do kaszy gryczanej..
