Wtedy pokrywała go warstwa grubej polewy czekoladowej, a mój brat i ja zawsze z uwalanymi paluszkami asystowaliśmy babci przy tej fascynującej czynności... Czasy się zmieniają, ale Boże Narodzenie to chyba ten jedyny moment w roku, kiedy tradycja wraca do naszych domów. Nie wstydzimy się wtedy talerzy z niemodnym złotym wzorkiem, ciast z kilkunastu jajek, tony cukru i masła, śledzi z cebulą. Tak zawsze spędzaliśmy święta i wcale nie chce nam się tego zmieniać. A ona zawsze się śmiała, że bardziej ruszam językiem niż ręką... Bo ja uwielbiam tradycję przez te kilka niezwykłych dni i wcale mi nie tęskno do naszych czasów. W tym momencie zawsze myślę - kto dzisiaj tak pięknie pisze. Pamiętam jak siedziałam z babcią ucząc się pisać. Zapraszam Was dzisiaj na piernik tak wypełniony bakaliami, jak wspomnieniami wszystkich minionych Świąt.