źródło: Autorstwa Tomasz Kaczor - Za zgodą Fundacji Polska od Nowa, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=132544868
Czy wyjazd do Stanów Zjednoczonych był zwykłą delegacją czy może elementem osobistej kampanii o stanowisko w ONZ? Nowe informacje o kosztach podróży marszałka Sejmu Szymona Hołowni rozgrzewają opinię publiczną.
Oficjalna wizyta, nieoficjalne ambicje?
Na początku października 2025 roku Szymon Hołownia odwiedził Stany Zjednoczone. Zgodnie z oficjalnym komunikatem Sejmu, celem wizyty były spotkania z Polonią w Nowym Jorku oraz udział w 88. Paradzie Pułaskiego.
Jednak to nie jedyne punkty programu. Podczas pobytu Hołownia spotkał się z kluczowymi postaciami Organizacji Narodów Zjednoczonych, w tym z:
-
Sekretarzem Generalnym ONZ António Guterresem
-
Przewodniczącą Zgromadzenia Ogólnego Annaleną Baerbock
W kuluarach mówi się, że marszałek zabiegał o stanowisko Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR). Choć nie znalazło to potwierdzenia w oficjalnych dokumentach, informacje te pojawiły się w kilku niezależnych źródłach.
Sejm ujawnia koszty: bilety, diety, ubezpieczenie
Na prośbę dziennikarzy, Kancelaria Sejmu podała szczegółowe dane dotyczące kosztów wyjazdu Hołowni. W zestawieniu znalazły się trzy kategorie:
-
Bilety lotnicze: 123 747,14 zł
-
Diety: 2 340,75 zł
-
Ubezpieczenie: 200 zł
➡️ Łącznie: ponad 126 tys. złotych, a to jeszcze nie wszystko. Sejm zaznaczył, że nie zakończono rozliczeń kosztów zakwaterowania, które były organizowane przy współpracy z placówkami dyplomatycznymi.
Kto za to zapłacił?
Koszty wizyty zostały pokryte z budżetu Kancelarii Sejmu, co oznacza, że finansowanie pochodziło ze środków publicznych – czyli pieniędzy podatników. Urzędnicy tłumaczą, że był to standardowy wyjazd w ramach obowiązków marszałka Sejmu, analogiczny do innych delegacji.
Nie wszystkim jednak takie wyjaśnienie wystarcza. W przestrzeni medialnej pojawiają się pytania o rzeczywisty cel wizyty i to, czy podatnicy powinni finansować wyjazdy, które mogą służyć osobistym ambicjom politycznym.
Cel: ONZ albo ambasada w USA?
Nie jest tajemnicą, że Szymon Hołownia rozważa odejście z polskiej polityki. Zgodnie z umową koalicyjną, ma on ustąpić ze stanowiska marszałka Sejmu w połowie listopada 2025 roku. Jego miejsce zajmie prawdopodobnie Włodzimierz Czarzasty z Nowej Lewicy.
Dalsze plany? Według medialnych przecieków Hołownia liczy na objęcie stanowiska w strukturach ONZ. Jeśli nie uda mu się zdobyć funkcji Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców, rozważany jest jego awans na ambasadora Polski w USA – rzekomo z poparciem części rządu i prezydenta Karola Nawrockiego.
Co myślą o tym Polacy?
Z sondażu przeprowadzonego przez IBRiS dla "Faktu" wynika, że społeczne poparcie dla dalszej kariery Hołowni jest ograniczone:
-
57% respondentów uważa, że Hołownia powinien odejść z polityki
-
8% wciąż widzi go jako marszałka Sejmu
-
Tylko 2% popiera jego kandydaturę na Wysokiego Komisarza ONZ
To jasny sygnał, że większość Polaków nie ufa kierunkowi, w jakim zmierza lider Polski 2050.
Polityka czy autopromocja?
Choć podróż miała status oficjalnej delegacji, wiele wskazuje na to, że mogła służyć również celom związanym z przyszłością zawodową Hołowni poza Polską. Pytanie brzmi: czy powinna być finansowana z publicznych pieniędzy?
Koszty wizyty, brak pełnej transparentności i widoczne ambicje polityka sprawiają, że sprawa wciąż budzi kontrowersje. Czas pokaże, czy była to inwestycja w pozycję Polski na arenie międzynarodowej, czy tylko drogie pożegnanie z krajową polityką.