Czwartkowy festiwalowy wieczór w Sopocie miał być świętem muzyki i wspomnień. Scena przygotowana, widzowie gotowi, emocje rosły z każdą minutą... Nikt nie spodziewał się, że zamiast muzycznego występu usłyszymy poruszający komunikat, który porazi wszystkich swoją treścią. To, co wydarzyło się później, poruszyło całą Polskę. Jedna z najwybitniejszych postaci polskiej sceny muzycznej nie pojawiła się na scenie — i już nigdy się na niej nie pojawi.
Zmarł Stanisław Sojka – Polska scena muzyczna żegna wybitnego artystę
W czwartkowy wieczór, 21 sierpnia 2025 roku, polska kultura doznała bolesnej straty. Stanisław Sojka, ceniony twórca, wokalista i multiinstrumentalista, odszedł w wieku 66 lat, pozostawiając po sobie dorobek artystyczny, który na zawsze wpisał się w historię polskiej muzyki.
Jego planowany występ podczas festiwalu Top of the Top Sopot Festival 2025 nie doszedł do skutku z powodu nagłych informacji o jego odejściu. Wydarzenie zostało wstrzymane w geście szacunku dla twórcy.
Miał jeszcze pojawić się na scenie…
Jeszcze tego samego dnia Sojka miał wystąpić podczas koncertu „Orkiestra Mistrzom”, będącego częścią prestiżowego festiwalu w Sopocie. Niestety, tuż przed jego występem organizatorzy poinformowali widzów o nagłych i smutnych wieściach dotyczących artysty.
W reakcji na sytuację telewizja TVN wstrzymała transmisję na żywo, zaznaczając, że decyzja została podjęta z szacunku wobec twórcy i jego najbliższych.
„Poruszeni tragedią i ze względu na ogromny szacunek dla Artysty i jego rodziny, przerwaliśmy transmisję telewizyjną z festiwalu” – poinformowano w oficjalnym komunikacie stacji TVN.
Wzruszenie i żal wśród fanów i współpracowników
Wieści o odejściu Sojki zostały potwierdzone m.in. przez Jacka Cygana, który w rozmowie z Onetem nie krył emocji. Artysta i autor tekstów miał okazję wielokrotnie współpracować z Sojką, co zaowocowało licznymi przebojami.
Do tej pory nie zostały ujawnione żadne szczegóły dotyczące przyczyn jego śmierci. Media i fani oczekują na oficjalne informacje od rodziny lub menedżmentu artysty, przy czym podkreśla się, że najważniejszy jest w tej chwili szacunek i spokój dla bliskich zmarłego.
Ikona, która łączyła pokolenia
Stanisław Sojka to postać wyjątkowa – artysta, który potrafił z równą łatwością poruszać się w świecie jazzu, popu, muzyki chóralnej i poezji śpiewanej.
W swojej karierze współpracował z czołowymi przedstawicielami polskiej sceny muzycznej, m.in. z Michałem Urbaniakiem, Wojciechem Karolakiem czy Tomaszem Stańką.
Szczególne miejsce w jego dorobku zajmuje album „Sonety Shakespeare’a” (1995), gdzie muzyka została połączona z tekstami wybitnego angielskiego dramaturga. Płyta ta ugruntowała jego pozycję jako artysty wrażliwego na słowo i formę, otwartego na eksperymenty i niebanalne połączenia gatunków.
Sojka – artysta z misją i sercem
W jednej z ostatnich rozmów – podczas wywiadu w podcaście "Imponderabilia" Karola Paciorka, który miał miejsce w lipcu 2025 roku – Sojka podkreślał, że występuje tam, gdzie go zapraszają, i że to dla niego największa forma uznania. Mówił skromnie i z klasą, że „gra tam, gdzie ludzie chcą z nim rozmawiać”.
To nie była tylko deklaracja – tak wyglądała jego kariera. Od scen klubowych, przez koncerty symfoniczne, aż po festiwale – Sojka był człowiekiem muzyki, który nigdy nie zapomniał, dla kogo gra.
Trwałe dziedzictwo, które nie przeminie
Sojka to nie tylko muzyka – to także wartości, emocje i człowieczeństwo. W jego twórczości można było odnaleźć duchowość, społeczne zaangażowanie, a także szczere opowieści o ludzkich doświadczeniach. Był twórcą bliskim publiczności, ale równocześnie niepodrabialnym w swojej autentyczności.
Nie bez powodu jego piosenki przez dekady gościły w sercach słuchaczy – od „Tolerancji”, przez „Absolutnie nic”, po „Cud niepamięci”. Jego głos – ciepły, głęboki, rozpoznawalny – pozostanie z nami na zawsze.
Żegnaj, Mistrzu. Twoja muzyka gra dalej
Stanisław Sojka odszedł 21 sierpnia 2025 roku, w wieku 66 lat. Jeszcze kilka godzin wcześniej miał stanąć na scenie i znów poruszyć serca tysięcy słuchaczy. Zamiast dźwięków jego głosu – publiczność usłyszała komunikat, który zatrzymał czas na chwilę.
Pozostawił po sobie ogromny dorobek artystyczny, który dziś nabiera jeszcze większego znaczenia. Polska kultura straciła jednego z najważniejszych ambasadorów muzyki z duszą.