Silne trzęsienie ziemi u wybrzeży Rosji doprowadziło do ogłoszenia alarmu tsunami w wielu regionach Pacyfiku, w tym na Hawajach. Służby ostrzegają przed możliwością uderzenia kolejnych fal, a władze apelują o zachowanie szczególnej ostrożności.
Trzęsienie ziemi na Kamczatce
Zgodnie z informacjami United States Geological Survey (USGS), epicentrum wstrząsu o magnitudzie 8,8 znajdowało się niedaleko wschodniego wybrzeża Rosji. Tak silne trzęsienie ziemi może generować fale tsunami rozchodzące się na tysiące kilometrów.
Pacific Tsunami Warning Centre natychmiast ogłosiło alarm dla całego regionu Pacyfiku, w tym Hawajów, ostrzegając mieszkańców przed ryzykiem zalania terenów przybrzeżnych.
Ewakuacja i chaos na ulicach wysp
Natychmiastowe działania ewakuacyjne rozpoczęto przede wszystkim na wyspach Maui i Oʻahu, gdzie mieszkańcy próbowali jak najszybciej oddalić się od linii brzegowej. Wiele osób, utknąwszy w korkach, decydowało się porzucić pojazdy i kontynuować ucieczkę pieszo.
Na platformach społecznościowych pojawiło się mnóstwo nagrań pokazujących panikę, zatłoczone drogi i nagłe cofnięcie się wody, będące jednym z sygnałów nadciągającej fali.
Władze uspokajają, ale apelują o ostrożność
Podczas zwołanej konferencji prasowej gubernator Josh Green poinformował, że jak dotąd nie doszło do poważnych zniszczeń ani ofiar, co określił jako „wielką ulgę”.
Jednocześnie potwierdził, że w kilku lokalizacjach poziom wody gwałtownie się obniżył, co stanowi typowy symptom przed uderzeniem fali tsunami.
Służby ratownicze pozostają w stanie najwyższej gotowości, a mieszkańców wezwano do pozostania z dala od wybrzeża, nawet jeśli sytuacja wydaje się stabilna.
Obszar zagrożenia: nie tylko Hawaje
Chociaż fale dotarły już do Hawajów, zagrożenie nie minęło. Według USGS, tsunami może uderzyć także w inne regiony Pacyfiku, w tym:
-
Rosję
-
Japonii
-
Guam
-
Mariany Północne
-
Nową Zelandię
-
Meksyk
-
Chile
-
Peru
-
Ekwador
-
wschodnie Chiny
Ostrzeżenia zostały wydane dla wszystkich tych lokalizacji, a lokalne służby monitorują sytuację i podejmują środki zapobiegawcze.
Paraliż w ruchu lotniczym
Zagrożenie tsunami wpływa również na ruch lotniczy. Jak informuje FlightRadar24, wiele lotów z takich miast jak
- San Francisco,
- Los Angeles,
- Vancouver
- San Diego
zostało wstrzymanych lub zmuszonych do powrotu na kontynent amerykański.
Szczególnie dotknięte są rejsy do Honolulu, które albo opóźniono, albo całkowicie odwołano.
Linie lotnicze Hawaiian Airlines oraz Alaska Airlines wydały oświadczenia o czasowym zawieszeniu połączeń, powołując się na „względy bezpieczeństwa operacyjnego”.
Apel do podróżnych: sprawdzajcie status lotów
Zarówno przewoźnicy, jak i lotniska proszą pasażerów, aby przed wyjazdem na lotnisko sprawdzali aktualne informacje o statusie rejsów. Na niektórych lotniskach w USA wprowadzono czasowe zamknięcia bramek do lotów na Hawaje, co dodatkowo potęguje chaos.
Sytuacja jest dynamiczna i może ulec zmianie w każdej chwili – podróżnym zaleca się elastyczność oraz śledzenie oficjalnych komunikatów.
Jest komunikat Ministerstwa Spraw Zagranicznych
Polskie służby konsularne pozostają w gotowości – osoby przebywające za granicą i potrzebujące pilnej pomocy mogą skorzystać z telefonu alarmowego Konsulatu Generalnego w Los Angeles: +1 (310) 699-8092.
Jak poinformował rzecznik MSZ Paweł Wroński, ministerstwo monitoruje sytuację i utrzymuje bieżący kontakt z placówkami dyplomatycznymi działającymi w regionach objętych zagrożeniem.
Konsulat w Los Angeles pozostaje w kontakcie z lokalną społecznością polską, jednak jak dotąd nie odnotowano informacji o poszkodowanych obywatelach RP.
Choć obowiązują ostrzeżenia związane z możliwym wystąpieniem tsunami, nie ma potwierdzonych doniesień o jego skutkach wśród Polaków przebywających na zagrożonym terenie.
Dlaczego tsunami są tak groźne?
Fale tsunami różnią się od zwykłych fal oceanicznych – mogą mieć niewielką wysokość na otwartym morzu, ale zyskują niszczycielską moc, gdy docierają do wybrzeży. Uderzają z ogromną siłą, często bez wcześniejszego ostrzeżenia dla osób znajdujących się na plażach lub w nisko położonych miejscach.
Zjawisko cofnięcia się wody z plaży, zauważalne w mediach społecznościowych, to jeden z sygnałów ostrzegawczych – gdy morze „cofa się”, często w ciągu kilku minut nadchodzi fala uderzeniowa.
źródło: cnn.com