Pomysł opodatkowania osób bezdzietnych znów rozgrzewa opinię publiczną. Tym razem chodzi o obywatelską petycję, która właśnie trafiła do Sejmu. Jej autor chce, by single oraz pary z jednym dzieckiem po trzydziestce płacili wyższe składki emerytalne. Zdaniem wielu to nie tylko niesprawiedliwe, ale i niehumanitarne podejście do problemu demografii.
Nowa petycja, nowe kontrowersje
Pomysł tzw. „bykowego” nie jest nowy, ale teraz pojawiła się jego rozszerzona wersja w formie obywatelskiej petycji. Dokument zakłada, że:
-
bezdzietni po 30. roku życia mieliby płacić podwójną składkę na ZUS,
-
pary z jednym dzieckiem po trzydziestce – składkę wyższą o 50%.
Jak podkreślono w uzasadnieniu, bezdzietni nie przyczyniają się do wzrostu liczby przyszłych podatników, a więc powinni ponosić większy ciężar utrzymania systemu emerytalnego.
Pomysł wraca jak bumerang – Jakubiak był pierwszy
Jeszcze kilka miesięcy temu o podobnym rozwiązaniu mówił Marek Jakubiak, poseł Wolnych Republikanów i kandydat na prezydenta. W jego wersji chodziło o tzw. „800 minus” – czyli kwotę równą 800 zł, którą single mieliby oddawać do budżetu w ramach podatku. Teraz propozycja została rozwinięta i usankcjonowana w postaci obywatelskiej petycji.
Ile miałoby wynosić „nowe bykowe”?
Z wyliczeń opublikowanych przez „Fakt” wynika, że osoby bezdzietne mogłyby zapłacić nawet 976 zł miesięcznie dodatkowej składki. Przykładowe obciążenia:
-
zarobki 4666 zł brutto – dodatkowe 455 zł,
-
zarobki 8000 zł brutto – 780 zł,
-
zarobki 10 000 zł brutto – aż 976 zł.
Wyjątki od podatku – kto byłby zwolniony?
Autor petycji przewidział dwa wyjątki od opodatkowania:
-
osoby bezpłodne (za okazaniem zaświadczenia lekarskiego),
-
rodzice, którzy stracili dziecko.
Pomysł ten już teraz budzi ogromne wątpliwości – pojawiają się pytania o ochronę prywatności i konieczność ujawniania informacji medycznych.
Jak to wygląda za granicą?
Wprowadzenie podatków zależnych od posiadania dzieci nie jest ewenementem:
-
W Niemczech osoby bezdzietne po 23. roku życia płacą wyższe składki społeczne.
-
We Francji obowiązuje tzw. iloraz rodzinny, który obniża wysokość podatku w zależności od liczby członków rodziny.
Polska na krawędzi katastrofy demograficznej
Jak wynika z danych Ministerstwa Cyfryzacji:
-
w 2023 r. urodziło się tylko 257 tys. dzieci,
-
to spadek o prawie 60% w porównaniu z 1987 rokiem, gdy przyszło na świat ponad 607 tys. dzieci.
Prognozy są niepokojące – według ekspertów z serwisu Rankomat.pl do 2060 roku liczba ludności w Polsce może spaść do 32,9 mln, czyli o niemal 13% w stosunku do obecnej populacji.
Co zamiast podatku?
Eksperci i część polityków wskazują, że kluczem jest polityka prorodzinna: poprawa dostępu do mieszkań, opieki zdrowotnej, żłobków i przedszkoli. Zamiast karać, warto motywować, by stworzyć warunki sprzyjające zakładaniu rodzin.