Gdy konklawe zbliża się wielkimi krokami, uwagę świata skupia nie tylko tajemnica zamkniętych drzwi Kaplicy Sykstyńskiej, lecz przede wszystkim pytanie: kto zostanie następcą papieża Franciszka? Lista kandydatów jest zróżnicowana jak nigdy wcześniej – zarówno pod względem geograficznym, jak i ideologicznym. Potencjalni papieże wywodzą się z różnych tradycji, środowisk i kontynentów, co samo w sobie zapowiada możliwą głęboką zmianę kierunku dla Kościoła katolickiego.
Robert Sarah – głos tradycji z Afryki
Kardynał Robert Sarah z Gwinei to postać, która od lat budzi emocje w kręgach watykańskich. Ma 79 lat i uważany jest za jednego z najważniejszych reprezentantów konserwatywnego skrzydła Kościoła. Znany z bezkompromisowego podejścia do doktryny, sprzeciwia się liberalnym reformom i przestrzega przed "zamętem", jaki – jego zdaniem – niesie za sobą nadmierna elastyczność wobec współczesnych problemów.
„Nasza wiara może zostać zachwiana przez tych, nawet w Kościele, którzy starają się zmienić objawioną prawdę Boga” – mówił podczas mszy w Nairobi w lutym 2023 roku.
Choć nie piastuje już oficjalnych funkcji administracyjnych, jego wpływy są ogromne. Uważany jest za "kreatora papieży", a francuski „Paris-Match” określił go jako szarą eminencję Watykanu. Sarah jest również wymieniany jako potencjalny pierwszy afrykański papież w historii.
Jean-Marc Aveline – intelektualista i architekt dialogu
Z zupełnie innego biegunu pochodzi kardynał Jean-Marc Aveline – 66-letni Francuz, który uchodzi za ulubieńca papieża Franciszka. Jest wykształconym teologiem i filozofem, absolwentem Sorbony i Instytutu Katolickiego w Paryżu, gdzie zdobył dyplomy z greki, hebrajskiego i teologii.
Aveline stawia na międzyreligijny dialog, pluralizm oraz budowanie mostów zamiast murów. Jego postawa jest zgodna z papieskim przesłaniem o unikalnej roli Kościoła jako wspólnoty otwartej, niekoniecznie dominującej. Jest jednak również świadomy, że jego liberalne podejście do roli Kościoła w społeczeństwie może budzić niepokój w bardziej konserwatywnych kręgach.
Jako jeden z nielicznych duchownych przekonał Franciszka do odwiedzenia Francji we wrześniu 2023 roku – co samo w sobie pokazuje jego wpływ i umiejętność prowadzenia rozmów na najwyższym szczeblu.
Luis Antonio Tagle – most między Azją a Watykanem
Najczęściej wymienianym kandydatem na nowego papieża pozostaje kardynał Luis Antonio Tagle z Filipin. 67-latek uchodzi za kontynuatora linii Franciszka. Nazywany jest „azjatyckim Franciszkiem”, a jego doświadczenie duszpasterskie i administracyjne, umiejętności językowe oraz otwartość na nowe wyzwania społeczne sprawiają, że dla wielu purpuratów z Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej jest naturalnym wyborem.
Tagle nie unika tematów kontrowersyjnych. Otwiera się na ponowne rozważenie celibatu, nawołuje do łagodniejszego podejścia do par żyjących bez ślubu kościelnego i osób homoseksualnych, a także popiera decentralizację Kościoła. Wspiera także współpracę Watykanu z Chinami – podkreślając, że nawet kontrowersyjne porozumienia mogą być konieczne dla odbudowy obecności Kościoła w krajach zamkniętych na katolicyzm.
Posługuje się biegle siedmioma językami, w tym angielskim, włoskim, francuskim, chińskim i koreańskim. Ta cecha czyni go idealnym papieżem dla Kościoła XXI wieku – globalnego, zróżnicowanego i wielojęzycznego.
Pietro Parolin – dyplomata w sutannie
Z kolei kardynał Pietro Parolin, 70-letni sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, to kandydat, którego postrzega się jako pragmatycznego administratora i wytrawnego negocjatora. Choć nie ma bezpośredniego doświadczenia duszpasterskiego, jego znajomość watykańskiej biurokracji, międzynarodowych relacji i geopolityki czyni go cennym kandydatem, jeśli Kościół miałby postawić na stabilność i kontynuację reform bez gwałtownych wstrząsów.
Parolin był jednym z architektów kontrowersyjnego porozumienia z Chinami, które odnowiono w 2024 roku. Podobnie jak Tagle, wierzy w „dobre intencje” Pekinu i potrzebę dialogu. Jego ewentualna elekcja mogłaby oznaczać powrót papieża Europejczyka, co nie wszystkim odpowiada – zwłaszcza w kontekście coraz większego znaczenia Kościoła poza Starym Kontynentem.
Konklawe w nowym układzie sił
Decyzję o wyborze nowego papieża podejmie 135 kardynałów-elektorów, pochodzących z ponad 70 krajów. Co ważne, tylko 59 z nich to Europejczycy – reszta to przedstawiciele Azji, Afryki, obu Ameryk i Oceanii. Aż 23 elektorów reprezentuje kraje, które jeszcze dekadę temu nie miały swoich kardynałów. To rezultat konsekwentnej polityki Franciszka, który świadomie budował globalny i zdecentralizowany Kościół.
Ta różnorodność może sprawić, że nowy papież będzie wyrazem kompromisu kontynentów i wizji Kościoła. W grze są zarówno liberałowie, jak i konserwatyści, duszpasterze oraz urzędnicy, idealiści i realiści. To, jaką drogą pójdzie Kościół – bardziej otwartą, czy może bardziej tradycyjną – zależeć będzie od decyzji tych 135 osób i ich spojrzenia na przyszłość wspólnoty liczącej 1,4 miliarda wiernych.
Kto ma szansę?
Nie ma dziś jednego wyraźnego faworyta, choć Luis Antonio Tagle i Pietro Parolin pozostają w czołówce najczęściej typowanych. Jean-Marc Aveline może zaskoczyć, jeśli purpuraci uznają, że Kościół potrzebuje intelektualnego papieża otwartego na pluralizm. Robert Sarah natomiast reprezentuje mocny głos tradycji, który zyska uznanie wśród kardynałów obawiających się zbyt szybkich zmian.