W polskiej służbie zdrowia wrze. Choć problemy narastały latami, teraz tempo, w jakim przyspieszają, zaskakuje nawet tych, którzy od dawna obserwują sytuację z bliska. Eksperci i przedstawiciele środowiska pielęgniarskiego wprost mówią o nadciągającym kryzysie, który może wstrząsnąć całym systemem.
Emeryci wracają na dyżury
Jednym z najbardziej niepokojących zjawisk jest rosnący udział emerytowanych pielęgniarek w codziennej pracy szpitali. W ostatnich latach wiele z nich, mimo osiągnięcia wieku emerytalnego, wciąż wykonuje swój zawód – często z konieczności, nie z wyboru. Już dziś około 44 tysiące pracujących pielęgniarek to emerytki, a z każdym rokiem ta liczba rośnie.
Co więcej, jak wskazuje Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, do 2039 roku aż 115 tysięcy obecnie aktywnych zawodowo pielęgniarek osiągnie wiek emerytalny. Oznacza to, że znacząca część personelu może wkrótce zniknąć z systemu – bez realnej szansy na zastąpienie.
Brak rąk do pracy już dziś
Kryzys nie jest kwestią odległej przyszłości – niedobory kadrowe są odczuwalne już teraz. Według szacunków, w polskich szpitalach brakuje od 160 do nawet 260 tysięcy pracowników ochrony zdrowia. W wielu placówkach pielęgniarki pracują ponad normę, a rotacja personelu jest coraz większa.
Równocześnie średnia wieku pielęgniarki w Polsce to ponad 53 lata, co jasno pokazuje, że młode kadry nie są w stanie zasilić systemu w wystarczającym tempie. Działania mające na celu zwiększenie liczby absolwentów studiów pielęgniarskich przynoszą ograniczone efekty – wiele osób po ukończeniu edukacji nie trafia do pracy z pacjentem.
Polska na tle Europy wypada blado
Na tle innych krajów europejskich Polska prezentuje się niepokojąco. Na 1000 mieszkańców przypada zaledwie 5,7 pielęgniarki, podczas gdy w krajach z dobrze działającą opieką zdrowotną ten wskaźnik wynosi nawet 11,2. Co gorsza, w Polsce praktycznie nie funkcjonuje wsparcie ze strony zawodów pomocniczych – średnio przypada mniej niż 1 opiekun na 1000 mieszkańców, podczas gdy w innych krajach to nawet 14.
Eksperci zaznaczają, że brakuje nie tylko pielęgniarek, ale całych zespołów wspierających, które w innych krajach odciążają personel medyczny i zapewniają pacjentom stałą opiekę.
Kryzys finansowy pogłębia problem
Do trudnej sytuacji kadrowej dochodzi także problem finansowy. Coraz więcej szpitali nie otrzymuje pełnej zapłaty za świadczenia wykonane ponad limit ustalony z NFZ. Taki stan rzeczy sprawia, że dyrektorzy placówek nie są w stanie planować zatrudnienia, a oszczędności często odbywają się kosztem personelu.
W środowisku pielęgniarek panuje przekonanie, że zmniejszenie składki zdrowotnej bez jednoczesnych reform to ryzyko porównywalne do skoku z samolotu bez spadochronu. Oczekiwania względem personelu rosną, ale system nie zapewnia im ani odpowiednich warunków pracy, ani stabilności finansowej.
W 2039 może być za późno!
Coraz więcej głosów ze środowiska medycznego mówi wprost: czasu na spokojne planowanie już nie ma. Jeśli system nie zostanie realnie wzmocniony, a problem kadrowy zignorowany, rok 2039 może nie być punktem zwrotnym — może być punktem krytycznym, po którym cofnięcie się stanie się niemożliwe.