Strażacy wraz z siłami wojskowymi gasili we wtorek trzy duże pożary, które wybuchły na chorwackiej Dalmacji. Akcję gaszenia znacząco utrudniał porywisty, zmienny wiatr. Sytuacji nie poprawiał też fakt, że pożary były umiejscowione na trudnych, pagórkowatych terenach.
Potężne pożary w Dalmacji
Chorwackie media przekazały w środę rano, że wtorkowe pożary pojawiły się w okolicach Szybenika, Zadaru i Makarskiej. Są to jedne z najbardziej popularnych kurortów turystycznych tamtego regionu.
Najpoważniejszy pożar pojawił się w Skradinie, położonym niedaleko Szybenika. Tam ogień pochłonął niemal 500 hektarów pól i lasów.
Wybuchy w Szybeniku
Gaszenie pożaru w Szybeniku było niezwykle trudne. Ogień pochłonął wiele opuszczonych budynków, a unoszący się gęsty dym uniemożliwiał strażakom gaszenie z powietrza.
Co więcej, pożar w okolicach Szybenika spowodował wybuchy pozostałości min, znajdujących się tam od czasów wojny domowej.
Ranny został jeden strażak, jednak oprócz niego nikt nie ucierpiał.
Burmistrz Tuczepi uwięziony w kręgu ognia
Pożar szybko rozprzestrzenił się także w Tuczepi, mieście położonym nieopodal Makarskiej.
Burmistrz Tuczepi opowiadał w mediach, jak znalazł się w kręgu ognia, gdy był w drodze na miejsce akcji strażaków.
- Gdy tylko wybuchł pożar, pojechałem tam, aby wesprzeć strażaków. W tym czasie ogień był niewielki, ale dosłownie w sekundę rozgorzał na moich oczach. Musiałem wyskoczyć z samochodu, który został otoczony przez płomienie i po kilku minutach spłonął. W jednej chwili zostałem uwięziony w kręgu ognia. - mówi cytowany przez TVN24.pl Ante Cobrnić.
Pożar w Parku Przyrody Biokovo
W środę rano ogień dotarł także do popularnego Parku Przyrody Biokovo oraz farmy, która znajduje się nieopodal. A akcji gaszenia pożarów uczestniczyło 237 strażaków, a władze zapowiedziały, że być może trzeba będzie podjąć decyzję o ewakuacji mieszkańców przebywających na zagrożonych pożarami terenach.