Rosja na skraju chaosu! Co się naprawdę wydarzyło?

Justyna
Newsy
25.06.2023 10:05
Rosja na skraju chaosu! Co się naprawdę wydarzyło?

Ostatnia doba to czas chaosu wewnątrz Rosji. Społeczeństwo jest zaniepokojone, a wiadomości o niebezpieczeństwie szybko się rozprzestrzeniły. Jak wygląda obecnie sytuacja?

Wagnerowcy ostrzelani przez rosyjskie wojska?

W piątek Jewgienij Prigożyn przekazał, że wojsko rosyjskie przeprowadziło atak rakietowy na obozy najemników. Choć Ministerstwo Obrony Rosji zaprzeczyło tym doniesieniom, to szef Grupy Wagnera  zapowiedział odwet. Prigożyn mówił wówczas:

„Według informacji z terenu napad został przeprowadzony od tyłu, czyli przez wojsko Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Ci łajdacy rozpoczęli ataki rakietowe na nasze tylne obozy. Zginęła ogromna liczba naszych żołnierzy. Podejmiemy decyzję, jak zareagujemy na tę zbrodnię. Następny krok należy do nas. Sprawiedliwość w armii zostanie przywrócona, a potem sprawiedliwość w całej Rosji (...). To nie jest wojskowy zamach stanu, to jest marsz sprawiedliwości".

Marsz na Moskwę

W sobotę w godzinach porannych przywódca najemników poinformował, że znajduje się w sztabie Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem i oczekuje tam na przybycie ministra obrony Siegieja Szojgu oraz szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa. Zagroził, że w przeciwnym razie wagnerowcy "pójdą na Moskwę". Jak podała agencja Reutera, wagnerowcy przejęli również kontrolę nad obiektami wojskowymi w Woroneż - mieście położonym 500 kilometrów na południe od stolicy Rosji.

W odpowiedzi na zaistniałą sytuację prezydent Rosji Władimir Putin wygłosił w sobotę rano telewizyjne orędzie. Mówił, że "zbrojny bunt" wagnerowców to "zdrada" i "cios w plecy". Podkreślał przy tym:

„Każdy, kto występuje przeciwko rosyjskiej armii, jest zdrajcą”.

Jednocześnie, w samej Moskwie uruchomiony został plan "Twierdza". Polega on na tym, że siły porządkowe oraz paramilitarne przeniesione zostały do obrony miasta. W centrum stolicy utworzone zostały wojskowe punkty kontrolne.

Bunt odwołany?

Jak poinformowała agencja Reutera, powołując się na oświadczenie wideo szefa Grupy Wagnera, Jewgienij Prigożyn polecił swoim oddziałom powrót do baz w celu uniknięcia dalszego rozlewu krwi.

Prigożyn w oświadczeniu audio oznajmił, że Grupa Wagnera dotarła na odległość 200 km od Moskwy i w tym czasie "nie przelała ani jednej kropli krwi swych żołnierzy". Dodał, że "teraz nastąpił moment, gdy może dojść do tego przelewu krwi", wobec czego "zdając sobie sprawę z odpowiedzialności" za taką sytuację najemnicy rozpoczynają odwrót. Na koniec dodał:

„Idziemy z powrotem, do obozów polowych".