Coraz częściej nasuwa się pytanie, czy uczelnie wyższe przejdą na nauczanie zdalne. Placówki borykają się bowiem z wysoki kosztami energii. Władze wyższych uczelni w Polsce są zaniepokojone. Głos w sprawie zabrał prof. Jacek Popiel, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Czy wykłady będą odbywały się online?
Wzrost cen energii elektrycznej i cieplnej jest dużym problemem dla funkcjonowania uczelni. Prognozy cen na nadchodzący rok nie są optymistyczne. Koszty energii elektrycznej mogą wzrosnąć w 2023 roku aż trzykrotnie.
Czy uczelnie wyższe przejdą na naukę zdalną?
Do sprawy przejścia na naukę zdalną odniósł się prof. Jacek Popiel, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Rektor podkreślił, że stawki cen prądu poszły w górę o około 700%. Uczelnia nie jest w stanie podołać wysokim cenom energii.
Okazuje się, że umowa Uniwersytetu Jagiellońskiego z dostawcą prądu kończy się wraz z końcem 2022 roku. Rektor poinformował, że nowa oferta jest znacznie wyższa, niż się spodziewano. Oferta ta opiewa na kwotę o 154 mln złotych.
Rektor podkreślił, że obawia się o nadchodzący rok 2023 roku. Sytuacja przejścia na naukę zdalną zależna jest od działań rządu. Mężczyzna podkreślił, że zaproponowana cena maksymalna dla odbiorców wrażliwych (uczelni) w wysokości 618,24 zł za MWh byłaby do przyjęcia. Podkreślił jednak, że ważna jest także gwarancja cen.
Niektóre uczelnie już zdecydowały
Rzeczniczka Uniwersytetu w Białymstoku Katarzyna Dziedzik poinformowała, że zgodnie z zarządzeniem rektora po bożonarodzeniowej przerwie świątecznej studenci na cztery tygodnie przejdą na nauczanie zdalne.
Akademia Teatralna zdecydowała, że zajęcia w trybie online odbywać się będą od połowy grudnia do połowy lutego. Ponadto studenci nie będą mieli dostępu do energochłonnego oświetlenia scenicznego.
Politechnika Białostocka opracowuje harmonogram zjazdów studentów zaocznych, by przynajmniej przez jeden weekend w miesiącu gmachy uczelni były puste.
Zamknięcie szkół z powodu zimnych klas?
W związku z embargiem nałożonym na surowiec sprowadzany z Rosji dostępność węgla spadła, a jego ceny znacznie wzrosły. Nadchodzący sezon grzewczy może być wyjątkowo trudny.
Brak funduszy na ogrzewanie może doprowadzić do paraliżu w placówkach oświatowych. W konsekwencji może dojść do zamknięcia szkół i przedszkoli. Wydziały Edukacji Urzędów wielu miast Polski już teraz apelują do kadry nauczycielskiej oraz uczniów o oszczędzanie wody i energii.
Obecnie kwestię zamykania placówek reguluje rozporządzenie z 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach.
Zgodnie z nim w pomieszczeniach, w których odbywają się zajęcia, musi być przynajmniej 18 stopni Celsjusza.
Przypomnijmy, że powstało rozporządzenie, które daje nowe uprawnienia dyrektorom szkół i rozszerza katalog nadzwyczajnych sytuacji.
Według rozporządzenia zbyt niska temperatura wewnątrz budynku może uzasadnić zamknięcie placówki i przejście na nauczanie zdalne.
Według rozporządzenia, jeżeli nie jest możliwe zapewnienie odpowiedniej temperatury, dyrektor zawiesza zajęcia na czas oznaczony, powiadamiając o tym organ prowadzący.