Nadchodzące Święta Bożego Narodzenia nie będą przypominały tych zeszłorocznych. Wszystko przez epidemię koronawirusa, która wciąż trwa w naszym kraju. Czy czeka nas lockdown w Święta? Dowiedz się, co na ten temat mówi Minister Zdrowia.
Koronawirus w Polsce
Epidemia koronawirusa w Polsce trwa w najlepsze. Do tej pory zachorowało prawie 870 tysięcy osób, a zmarło niemal 14 tysięcy z nich. Jesienią na epidemię koronawirusa nałożył się sezon okresowych zachorowań na infekcje układu oddechowego i doszło do gwałtownego wzrostu liczby zakażonych. Z tego powodu od października Rząd wprowadził dodatkowe restrykcje i zasady bezpieczeństwa.
Epidemia pod kontrolą?
Rząd twierdzi, że obowiązkowe noszenie maseczek ochronnych, zamknięcie części instytucji i zrezygnowanie z wydarzeń kulturalnych, rozrywkowych i sportowych, pozwoliło na opanowanie sytuacji. Minister Zdrowia ogłosił, że epidemia zwalnia i mamy ją pod kontrolą, a wprowadzone działania przyniosły oczekiwany skutek. Jednocześnie Adam Niedzielski zapowiedział, że nadchodzące Święta Bożego Narodzenia, będą wyglądały tak jak tegoroczna Wielkanoc.
Wypowiedź Ministra Zdrowia
W rozmowie z Super Expressem, Minister Zdrowia Adam Niedzielski powiedział, że rekomenduje „byśmy spędzili święta w domach z najbliższą rodziną, ale bez dalszych znajomych’. Uważa, że „zniesienie obostrzeń byłoby przedwczesne”. Dodaje, że „Święta Bożego Narodzenia będą przypominały tegoroczną Wielkanoc, którą świętowaliśmy w gronie najbliższych”.
Koronawirus a Boże Narodzenie
Minister Zdrowia rekomenduje, by Święta Bożego Narodzenia spędzać jedynie w gronie najbliższej rodziny. Uważa, że zniesienie obostrzeń na ten czas byłoby błędną decyzją i doprowadziłoby do kolejnego wzrostu zachorowań. Niedzielski dodał też, że wciąż istnieje ryzyko wprowadzenia narodowej kwarantanny.
Więcej zachorowań, niż w oficjalnych raportach
Choć Rząd uważa, że epidemia zwalnia, a sytuacja jest opanowana. Naukowcy z PAN i specjaliści są zdania, że nie jest to prawda. Prawdziwy rozmiar epidemii w naszym kraju wygląda zupełnie inaczej. Spadek liczby testów na koronawirusa w ostatnich dniach wynika z niewydolności laboratoriów diagnostycznych, braków kadrowych i sprzętowych. Oprócz tego część Polaków, mimo objawów koronawirusa, nie zgłasza się na testy, do lekarzy POZ i sanepidu. Naukowcy uważają, że może być nawet 10 razy więcej zakażonych, niż raportowanych dziennie przypadków.