Składniki: 500 g mielonej łopatki wieprzowej 3 łyżki kaszy manny 2 średnie cebule 2 ząbki czosnku 1 jajko 250-300 ml wody 1 puszka krojonych pomidorów 1 łyżeczka suszonego oregano pół łyżeczki mielonej słodkiej papryki 1 liść laurowy 2 ziarna ziela angielskiego sól pieprz 1 łyżka oleju rzepakowego lub oliwy parę liści bazylii (opcjonalnie) (przepis na około 18 pulpetów) Na głębokiej patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy na nią pokrojoną drobno drugą cebulę, smażymy do lekkiego zrumienienia, pod koniec dosypujemy paprykę, smażymy razem około 15 sekund. Na jednym palniku gotował się ryż, na drugim robiły się (właściwie same) tytułowe pulpety. Do poszatkowanej kapusty dodaje się sól, ugniata się i odstawia na jakiś czas, żeby zaczęła pracować. Po tym czasie z mięsa formujemy pulpeciki (jeżeli mięso klei się do dłoni, zwilżcie ręce zimną wodą), mniej więcej wielkości orzecha włoskiego. Mięso wrzucamy do miski, dodajemy do niego kaszę manną, jedną poszatkowaną cebulę, rozdrobniony czosnek i jajko, doprawiamy solą i świeżo mielonym pieprzem, wszystko dokładnie wyrabiamy, odstawiamy na 20 minut. Na blacie czeka na mnie kolejna główka do ukiszenia, dziś się za nią zabiorę. Następnie wlewamy pomidory z puszki i wodę, dodajemy liść laurowy i ziele angielskie, oregano, sól i świeżo zmielony pieprz, mieszamy. Z makaronem, ziemniakami (od razu przypomniała mi się szkolna stołówka sprzed 30 lat), kaszą. Jeżeli chodzi o mięso, jeżeli już mam je jeść z przyjemnością, to właśnie w takiej formie. Najlepiej wchodzą mi z ryżem i surówką z kiszonej kapusty . Jednym z nich były pulpety wieprzowe w sosie pomidorowym. Do sosu dodajemy uformowane wcześniej pulpety, przykrywamy pokrywką i gotujemy około 20 minut na wolnym ogniu.
