Porcje ciasta wykładamy łyżką na rozgrzaną patelnię i smażymy na złoty kolor z obu stron, na nie za dużym ogniu. Obrane ziemniaki myjemy i trzemy na tarce na najmniejszych oczkach, wykładamy na gęstym sicie i odstawiamy na jakieś 15 minut do odcieknięcia. Jeżeli posiadacie jakieś mądrzejsze roboty kuchenne lub np. rozdrabniarkę (ja ją mam i bardzo sobie chwalę), polecam kawałki ziemniaków wrzucić razem z cebulą i czosnkiem i wszystko zmiksować na gładką masę, odsączyć, odcisnąć i potem dodać resztę składników. Składniki: 1 kg obranych ziemniaków 1 duża cebula 1 ząbek czosnku 2 jajka sól pieprz olej rzepakowy (przepis na około 20 placków) Po tym czasie polecam jeszcze dodatkowo włożyć ziemniaki do czystej ściereczki lub pieluchy tetrowej i dodatkowo odcisnąć je z wody. Tak, jesteśmy w teamie, który nie je placków z cukrem. Nie jestem pewna, ale chyba jak byłam mała, jadłam je na słodko. Tym razem zjadłyśmy je z Tolą z samym jogurtem naturalnym. Najczęściej jemy je z sosem czosnkowym na bazie jogurtu naturalnego. Tydzień wcześniej jedliśmy je w trójkę z jakimś serkiem śmietankowym, który też nam do placków pasuje. Chociaż jak teraz tak sobie pomyślę, chyba przy kolejnej okazji spróbuję jednego na słodko. Dodajemy do nich starte na najmniejszych oczkach cebulę i czosnek, jajka, sól i świeżo mielony pieprz, wszystko dokładnie mieszamy. Jeżeli jednak i tak smażycie je na sporej ilości oleju, będą chrupiące. Tym samym wszystkie placki podaję na obiad za jednym razem.