Wraz z nadejściem jesieni, w Polsce odnotowuje się coraz więcej przypadków chorych na COVID-19. Koronawirus w Polsce rozszalał się na dobre, a w miniony weekend padł poważny rekord zachorowań - prawie 10 tysięcy przypadków. Czy z wiązku z tym rząd zdecyduje się na zamknięcie cmentarzy 1 listopada?
W związku z ogromnym przyrostem zachorowań na koronawirusa, w mediach pojawiły się pierwsze głosy o potencjalnym zamknięciu cmentarzy 1 listopada. Obawy bez wątpienia są uzasadnione. Liczba zachorowań idzie w górę z dnia na dzień i jak na razie nic nie zapowiada, żeby miała choćby zostać na obecnym poziomie.
Od soboty dodatkowo obowiązują zasady strefy żółtej w całej Polsce. Jeśli więc takie obostrzenia pozostałyby do 1 listopada, zgromadzenia osób na cmentarzach byłyby nielegalne. Czy rząd postanowił już coś w tej sprawie?
Wiceminister Zdrowia Waldemar Kraska apeluje
W rozmowie w Polsat News wiceminister zdrowia apelował, aby wizyty na cmentarzach rozłożyć w czasie. Miał a myśli, aby Polacy nie udali się na cmentarz konkretnie 1 listopada, ale kilka dni wcześniej i później.
"żebyśmy rozłożyli to na tydzień wcześniej lub później". "Myślę, że Polacy są na tyle mądrym narodem, że usłuchają tych wskazań, żeby nie odwiedzać gremialnie cmentarzy" – powiedział.
Czy rząd postanowi zamknąć cmentarze?
Wiceminister zdrowia dopytany o plany rządu i ewentualną możliwość zamknięcia cmentarzy 1 listopada odparł, że sytuacja będzie monitorowana na bieżąco, ale osobiście wątpi w to, aby taka decyzja została podjęta.
Natomiast szef kancelarii premiera, Michał Dworczyk, w rozmowie z TOK FP powiedział:
“W tej chwili nie ma takich planów, ale apelujemy o to, żeby wizyty na cmentarzach, które będą w okolicach 1 listopada rozłożyć w czasie, żebyśmy nie mieli do czynienia z sytuacjami, w których jednego dnia bardzo dużo osób trafia na cmentarze, żeby odwiedzać groby swoich bliskich.” - komentuje szef kancelarii premiera.
Jak widać, na razie sam rząd nie wie, czy 1 listopada będziemy mogli udać się na groby zmarłych bliskich. Wszystko bowiem zależy od tego, jak potoczy się sytuacja związana z przyrostem chorych na COVID-19. Sytuacja ta natomiast zmienia się z dnia na dzień, trudno więc cokolwiek przewidzieć.