Ostatnio spore kontrowersje wzbudza decyzja rządu o powrocie dzieci do szkół 1 września. W Polsce z dnia na dzień przybywa rekordowa ilość zakażeń koronawirusem. Nic więc dziwnego w tym, że nauczyciele, szczególnie ci starsi boją się wracać do szkół. Zastanawiają się również, czy w przypadku zarażenia się koronawirusem w szkole należy im się odszkodowanie? Odmówić przyjścia do pracy niestety nie mogą.
Jeżeli władze szkoły zapewnią uczniom i nauczycielom odpowiednie warunki higieniczne, spełnią wszystkie wytyczne odnośnie zapobiegania zakażeniom koronawirusem, wtedy nauczyciel nie ma prawa odmówić przyjścia do pracy. Mogłoby wtedy dojść do wyciągnięcia wobec pracownika negatywnych konsekwencji.
Jeśli jednak nauczyciel wykaże, że dyrektor szkoły nie stosuje rządowych wytycznych związanych z higieną (brak maseczek, środków dezynfekcyjnych, higienicznych, niestosowanie dystansu społecznego, brak możliwości wietrzenia i dezynfekcji pomieszczeń czy niestosowanie innych zaleceń), wtedy ma podstawę do odmowy świadczenia pracy.
Czy nauczyciel może ubiegać się o odszkodowanie, jeśli zarazi się koronawirusem?
W tym przypadku pojawia się pewien problem. Trudno bowiem wykazać dokładne miejsce zarażenia się koronawirusem. Jeśli nauczycie udowodni lub uprawdopodobni, że do zakażenia doszło w konkretnej placówce oświatowej, wtedy ma możliwość wystosowania pozwu o odszkodowanie. Jednak nie przeciwko szkole, a gminie.
Pomoce w takim wypadku byłoby również wykazanie, że w szkole nie były przestrzegane zasady higieny.
Zasady bezpieczeństwa dla starszych nauczycieli
Nauczyciele po 60. roku życia oraz z istotnymi problemami zdrowotnymi powinni być objęci szczególną ochroną. Rząd zaleca, aby tacy nauczyciele nie obejmowali dyżuru na korytarzu w przerwie międzylekcyjnej, a pracownicy administracji w miarę możliwości pracowali zdalnie.
Są to jednak tylko zalecenia i to wciąż dyrektor decyduje o formie pracy pracowników szkolnych.