Właściciel jednej z gdyńskich restauracji potrzebuje kucharza. Postanowił więc napisać na Facebooku ofertę pracy. Nie byłoby w tym nic szokującego, gdyby nie oburzający dopisek, za który można postawić mu zarzuty.
Ogłoszenie
Oferta pracy miała dopisek:
“Uwaga. Zero ukraińców i czy innych podobnych”.
Internauci nieco się oburzyli. Zwrócili uwagę autorowi wpisu, że ma on charakter ksenofobiczny. Właściciel skwitował komentarz jednym zdaniem:
“Klientów szanujemy, podludzi - nie”.
"Nie wierzę, że to się dzieje w Gdyni - otwartym mieście otwartych ludzi"
"Będę omijać szerokim łukiem"
To tylko niektóre z komentarzy krytykujących postawę właściciela gdyńskiej restauracji.
Dyskryminacja w pracy
Polskie prawo jasno mówi, że nie można dyskryminować ludzi ze względu na płeć, rasę, narodowość, czy wyznanie. Odmowa zatrudnienia osoby wykwalifikowanej tylko z powodu powyższych cech jest karana.
"Kto ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, pochodzenie etniczne, wyznanie lub orientację seksualną odmówi zatrudnienia kandydata na wolnym miejscu zatrudnienia lub miejscu przygotowania zawodowego, podlega karze grzywny nie niższej, niż 3 tys. zł." - brzmi art. 123 Ustawy o promocji zatrudnienia i rynku pracy.
Co sądzicie o takim podejściu właściciela restauracji? Z jednej strony każdy ma prawo wybierać sobie własnych pracowników. Z drugiej jednak strony dyskryminowanie kogokolwiek ze względu na kraj pochodzenia wydaje się mocno niepokojące. Szczególnie, że obecnie za granicą pracuje wiele milionów Polaków. Nie chcielibyśmy więc, aby i nas dotyczyła taka dyskryminacja. ,