Wczoraj wyemitowany został kolejny odcinek “Kuchennych rewolucji”. Był to jeden z najmocniejszy w tym sezonie! Brud w restauracji i smak dań wyprowadził Magdę Gessler z równowagi. Właścicielowi jednak nie dało to do myślenia.
Magda Gessler odwiedziła restaurację Paradiso w Kawicach. Już w pierwszej chwili zauważyła, że wystrój sali pochodzi rodem z lat 70. Dania z resztą wcale nie były lepsze. Jedynym plusem okazała się golonka, która i tak była daleka od perfekcji.
Brak higieny
Największym problemem jednak okazał się wszechobecny brud. Jak stwierdziła Gessler, był to brud “wielo, wielo, wieloletni”. Zetknęła się z nim już na samym początku. Karta menu aż kleiła się od brudu. Natomiast taca, na której przyniesiono jej danie również ujawniła lata zaniedbań.
Właściciel zdenerwował się na kelnerkę. Jednak nie za to, że nie umyła tacy, ale za to, że tac jest wiele, a ona wybrała akurat tą brudną.
W kuchni jeszcze gorzej
Kiedy Magda chciała wejść do kuchni, na jej progu zastała starą wykładzinę, którą postanowiła od razu wyrzucić. Okazało się, że pod wykładziną jest tyle kurzu, ziemi i innego brudu, że, jak stwierdziła Magda, można by tam posadzić marchewkę.
Sprzęt kuchenny sprzed kilkudziesięciu lat również cały obklejony był wieloletnim brudem.
Właściciel nie widzi problemu
Ekipa restauracji zasugerowała, aby zamówić ekipę sprzątającą, bo sami nie dadzą rady. Rację przyznała im Gessler. Właściciel jednak nie zgodził się na ten pomysł i zarzucił wszystkim, że przesadzają z tą czystością.
“Za dużo czystości też niedobrze” - stwierdził właściciel.
Dodał też, że inni żyją w czystości i mają raka, boli ich wątroba, a nawet nerki.
Wygląda więc na to, że dla właściciela Hieronima czystość w restauracji nie jest na pierwszym miejscu. Ani na drugim, ani trzecim.
Właściciele wystawili Magdę!
Magda Gessler postanowiła zaprosić cały personel do swojej ulubionej restauracji, aby pokazać im, jak wygląda czystość i smak. Kiedy dotarła na miejsce - nikogo nie zastała. Postanowiła jednak poczekać. Właściciele i personel nigdy nie pojawili się na miejscu, a wytłumaczeniem było robienie zakupów, których i tak okazało się zdecydowanie za mało.
Finał rewolucji - jeszcze gorszy
Jakimś cudem udało się doprowadzić ten odcinek do finału. Nie obyło się jednak bez problemów: braku personelu i braku produktów. Po kolacji finałowej Magda dowiedziała się, że kelnerka tam pracująca wcale tam nie pracuje. Gessler uświadomiła właścicielkę, że jutro będą ogromne kolejki, a ona nie ma ani kelnerki, ani nawet produktów na dania, które wymyśliła.
Kiedy Magda wróciła po kilku tygodniach, nie była zadowolona. Kurczak z rożna, który miał być hitem restauracji okazał się niedopieczony. Kaszanka była zupełnie bez smaku. Inne dania się jednak obroniły.