Brittany Murphy zmarła już prawie 10 lat temu. Była docenianą i lubianą aktorką oraz piosenkarką. Świat pokochał ją za rolę w „8 mili” i „Przerwanej lekcji muzyki”. Jej śmierć jednak do dziś wzbudza spore kontrowersje.
Brittany zmarła w wieku zaledwie 32 lat. Swoją karierę zaczęła już w wieku 9 lat. Odnosiła spore sukcesy jak aktorka i nieco mniejsze jako wokalistka. Pomimo dużego talentu i popularności, Brittany nie potrafiła odnaleźć się w świecie show-businessu. Jak donosi wiele źródeł, dziewczyna miała problemy z narkotykami, nadużywała leków i cierpiała na anoreksję.
W 2007 roku Brittany wyszła za Simona Monjacka i wydawało się, że jej życie prywatne zaczyna się układać. Jednak swoich planów o założeniu rodziny para nigdy nie zrealizowała.
Dwa lata po ślubie, w 2009 roku aktorka zmarła. Została znaleziona przez swoją matkę. Brittany straciła przytomność pod prysznice, a świat szybko obeszły plotki o tym, że przyczyną śmierci aktorki może być otrucie. Okazuje się jednak, że przyczyną śmierci było zapalenie płuc, ostra anemia i przedawkowanie leków. Pomimo wyjaśnienia sprawy, ciekawość w wielu kręgach nie ucichła do dziś, a oficjalna przyczyna zgonu jest wciąż podważana. Obecnie sprawa znów jest poruszana, między innymi na łamach magazynu „The People”.
Zaledwie 5 miesięcy po jej śmierci odszedł również jej mąż. Przyczyną śmierci Monjacka były problemy z sercem.
Pomimo wątpliwości, nikt jeszcze nie podważył oficjalnej przyczyny śmierci żadnymi dowodami. Na Wikipedii aktorki można przeczytać, że przyczyną śmierci aktorki było:
Zmarła 20 grudnia 2009 roku z powodu rozległego zapalenia płuc i ostrej anemii w połączeniu z intoksykacją różnymi lekami. 23 maja 2010 roku zmarł jej mąż, Simon Monjack (bezpośrednią przyczyną jego zgonu było wstrzymanie akcji serca.)