zawiera lecytynę która wpływa na pamięć i reguluje poziom cholesterolu we krwi, jako jedyna z kasz zawiera krzemionkę, która ma leczniczy wpływ na stawy, ale też świetnie wpływa na wygląd włosów, paznokci i skóry. Zagościła więc na dobre w menu Emilki – najczęściej w postaci śniadań, ale też jako zagęszczenie zup, dodatek do mięs i sosów. Żeby nie zanudzać, szybki skrót jej właściwości i dobroci: odkwasza i oczyszcza organizm, wzmacnia odporność, działa antywirusowo i wysuszająco, więc świetnie się sprawdza jako jedzenie podczas przeziębień i katarów, jest też pomocna przy leczeniu niestrawności, Na etapie rozszerzania diety Emilki, zaczęłam czytać o kaszy jaglanej i otworzyły mi się oczy (i serce) dla tej chyba najzdrowszej z polskich kasz. Jestem neofitką w tym uczuciu do jaglanki, bo kiedyś właściwie dla mnie nie istniała, wydawała mi się nijaka i bez smaku. Jaglanka z truskawkami i migdałami Imbrowo-cynamonowa jaglanka z karmelizowanymi jabłkami Serniczek jaglany z nerkowcami i truskawkami Sama kasza jest może mało pociągająca w smaku, ale dzięki różnym dodatkom można otrzymać w zasadzie codziennie inne śniadanie. Nie zawiera też glutenu więc może być ważnym składnikiem diety dla osób z nietolerancją glutenu. # kilka daktyli, namoczonych uprzednio w gorącej wodzie i zmiksowanych z kaszą # suszone śliwki i cynamon (to dobra wersja przy zaparciach) A o nieśniadaniowych zastosowaniach jaglanki napiszę innym razem, a raczej innymi razami, bo na pewno zagości tu nie raz☺ Inne przepisy na śniadaniową jaglankę: Dzięki temu przygotowanie jaglanki na śniadanie rano nie zajmuje więcej czasu, niż przygotowanie kaszki z torebki. Ja jednak, żeby zachwać jej właściwości wysuszające ( szczególnie istotne przy katarach) najpierw ją prażę w garnku bez dodatu tłuszczu. Wracając do śniadań Emilki: Zwykle gotuję ok. szklankę kaszy i przechowuje ją potem ugotowaną w lodówce przez kilka dni. Trzeba ją prażyć kilka minut, często miezszając żeby się nie przypliła aż zacznie wydawać lekko orzechowy zapach.