Papryka ma w sobie cukier – jeśli wrzucicie sproszkowaną paprykę na cholernie gorący tłuszcz ona się po prostu spali a nie usmaży – zmieni kolor na bardzo ciemny, prawie czarny, zrobi się gorzka – jak przepalony karmel. Na bardzo gorący tłuszcz wrzucamy pokrojone mięso i mieszając – żeby nie puściło wody i nie zaczęło się dusić we własnych sokach – smażymy, aż się zamknie i lekko przyrumieni. Zawsze przed jej dodaniem patelnię z zawartością zdejmujemy z ognia, zawartość lekko musi przestygnąć i dopiero wtedy dodajemy paprykę – mieszamy całość i ponownie podgrzewamy, już na mniejszym ogniu. Stawiamy jeszcze na moment na ogień, mieszamy i smażymy minutę, po czym warzywa z przyprawami przekładamy do garnka z bulionem. W ten sposób wydobędziecie z papryki mocny, słodki i wyraźny smak, a nie gorycz z posmakiem spalenizny. Na patelni rozgrzewamy kolejną łyżkę smalcu, tym razem z dodatkiem łyżki oleju. Wysmażone mięso razem z czosnkiem i z tłuszczem przekładamy do bulionu. W garnku na małym ogniu podgrzewamy wołowy bulion z liściem laurowym, potłuczonym pieprzem i kolendrą.