Jednak wśród nich znajduje się jedna z moich ulubionych — satay, czyli grillowane szaszłyki (zwykle z kurczaka) serwowane z obłędnym sosem orzechowym. Tydzień temu zaserwowałem je na stoisku Burda Food Cente r podczas wrocławskiego festiwalu Europa na Widelcu i tak Wam one posmakowały, że po Waszych prośbach postanowiłem podzielić się dzisiaj z Wami przepisem. Oprócz słynnego sataya z Indonezji wywodzi się jeszcze jedna cudowna rzecz — tempeh, który dodaję nagminnie do wielu wegańskich potraw. I wcale się nie dziwię, bo cóż może być lepszego od mieszanki masła orzechowego z mlekiem kokosowym i sosem sojowym? W przeciwieństwie do tofu tempeh ma bogatszy smak, fajniejszą, bardziej mięsistą strukturę i dzięki procesowi fermentacji jest znacznie zdrowszy — zawiera mniej kwasu fitowego.