Nazwy takie jak: mleko kokosowe, masło orzechowe, migdałowe czy kakaowe muszą zniknąć z etykiet polskich artykułów spożywczych! Na szczęście chodzi jedynie o nazewnictwo. Zmiany zajdą w związku z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z decyzją o zakazie stosowania nazw kojarzonych z przetworami mlecznymi w przypadku produktów roślinnych. Przecież masło czy mleko to produkty pochodzenia zwierzęcego, więc dlaczego miałoby się używać tych określeń w przypadku orzechowego kremu?
Wyjątek miałyby stanowić produkty, które na danym rynku istnieją dłużej niż 30 lat, niestety w Polsce żadna marka nie działa na rynku przez wyżej określony czas.
Unijne postanowienie ma na celu ochronę konsumentów, chociaż tak naprawdę każdy z nas wie, że mleko kokosowe nie pochodzi od krowy :).
Niestety, polskim producentom ciężko będzie odnaleźć odpowiednią nazwę dla „peanut butter” czy coconut milk”. Kłopotliwe jest znalezienie prostego określenia, które jasno wskaże konsumentowi z jakim produktem ma do czynienia.
Przedsiębiorcy szukają różnych określeń,np. pasta orzechowa, krem z orzeszków ziemnych, sok kokosowy czy zagęszczona woda kokosowa. Nie brzmi to zbyt apetycznie, tym bardziej, że konsumenci przyzwyczaili się już do standardowego nazewnictwa.
Jak widać, czasami prawo mające ułatwiać nam życie jest absurdalne i kłopotliwe. Miejmy jednak nadzieję, że „sok owocowy” będzie smakował identycznie jak mleczko.