Metoda na wnuczka polegała na wyłudzaniu od starszych osób pieniędzy. Młodzi mężczyźni dzwonili do starszych osób i podawali się za wnuków, prosili o wsparcie finansowe. Starsze osoby często nie są w stanie idealnie rozpoznać głosu przez telefon. Złodzieje zaznaczali jednak, że sami nie będą mogli przyjść po pieniądze, więc wyślą kolegę. Wielokrotnie kończyło się to bardzo źle.
Teraz jednak nastała nowa moda. Złodzieje pukają do naszych drzwi i podają się za pracowników gazowni, telewizji kablowych, kanalizacji, czy wodociągów. Stało się to powszechne do tego stopnia, że wiele placówek wysyła specjalne pisma, w których informuje o tym, że ich pracownicy nie przychodzą bezpośrednio do domów.
Niestety, tak jak w większości przypadków, celem oszustów są osoby starsze. Mieszkańcy w podeszłym wieku obawiają się konsekwencji i problemów, dlatego wpuszczają do domów bezwzględnych oszustów.
Ci niestety nie mają żadnych skrupułów. Okradają starsze osoby, a nawet im grożą. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że złodzieja ciężko rozpoznać. Są to profesjonaliści, dobrze ubrani mężczyźni, którzy niejednokrotnie nawet podrabiają loga firm na swoich ubraniach.
Często również zdarza się, że oszuści podsuwają nam dokumenty do podpisania.
Pod żadnym pozorem nie powinniśmy podpisywać niczego, czego dokładnie nie przeczytaliśmy. Zawsze w takiej sytuacji należy odmówić podpisania dokumentu. Jeżeli mamy choć najmniejsze wątpliwości należy zadzwonić do danej placówki i zapytać o szczegóły. Numer jednak powinniśmy znaleźć sami, a nie dzwonić na numer podany przez osobę, które przyszła do naszego domu.
Warto wiec pamiętać, że bez względu na to kto puka, nie mamy obowiązku otwierać drzwi i wpuszczać ich do domu. Jeżeli cokolwiek cię zaniepokoi możesz zadzwonić do placówki, z której, jak twierdzi, pochodzi dany mężczyzna. Bardzo istotne jest również przestrzeganie przed nieproszonymi gośćmi swoich rodziców i dziadków. Osoby starsze dużo łatwiej omamić.
O takim sposobie okradania ludzi głośno było w Kędzierzynie-Koźlu. Tym razem oszuści podawali się za pracowników wodociągów. Placówka więc wystosowała pismo informujące mieszkańców o zagrożeniu.
