Nie są one złe w smaku ( w końcu zawierają glutaminian sodu, a z nim wszystko jest lepsze), ale ze zdrowym odżywianiem mają niewiele wspólnego. Jeśli jednak nie przepadasz za nim lub chcesz zrobić wersję bezglutenową, dodaj po prostu soli (kamienna lub ewentualnie himalajska). Po co faszerować samych siebie jak i osoby z naszego otoczenia kostkami, skoro w tak prosty sposób można zrobić własną alternatywę? Ja przechowuję go w słoiku, ale jeśli używasz go mało lub jest Ci wygodniej zawsze możesz dać go do foremek do lodu. Masa bezwartościowej soli (zwykła warzona) i tłuszcz palmowy kwalifikują ją, co najwyżej, do umieszczenia w koszu lub d*upie. Od czasu do czasu nie zaszkodzi, ale spożywanie codziennie mija się z celem. Sam nie raz i nie dwa używałem sklepowych kostek warzywnych i to najczęściej tych najpodlejszej jakości. Świetną alternatywą dla sklepowej kostki okazuje się być domowa kostka rosołowa.