Z racji tego, że większość z Was nie posiada piekarnika parowego, skupię się na zrobieniu puree z dyni przy pomocy najzwyklejszego piekarnika. Warto się w nią zaopatrzyć, gdyż teraz jest niezwykle tania, a zrobione z niej dyniowe puree nadaje się praktycznie do wszystkiego - dań na słono, na słodko, past do chleba, sosów, a przede wszystkim do wszelkiego rodzaju wypieków. Gotowe puree z dyni przechowuję w lodówce w słoiku (do 5 dni) lub dzielę na porcje i mrożę w foliowych woreczkach. Puree z dyni można przygotować zarówno z gotowanej, jaki i pieczonej dyni. Upieczenie w nim dyni, nie tylko pozostawi w niej więcej wartości odżywczych, ale sprawi, że będzie ona jeszcze lepiej smakować, niż ta upieczona w zwykłym piekarniku (Tak! Może jeszcze lepiej smakować!). Do wykonania puree z dyni wykorzystuję zwykle jej dwa gatunki - Hokkaido (tej nie trzeba obierać, gdyż skórka jej jest jadalna) i dynię maślaną . Jeśli jednak dynia jest zbyt wilgotna i puściła wodę, piekę ją dalej bez folii lub, jeśli użyłam drugiego sposobu, wyciągam z piekarnika naczynie z wodą. A co można zrobić z gotowego puree z dyni? Co istotne, puree z dyni idealne się mrozi, dlatego można wykorzystywać je przez cały rok. Na przykład pyszne puree z pieczonej dyni. Tak przygotowane puree z dyni może spokojnie siedzieć w zamrażalniku całą zimę, aż do wiosny. Zamiast tego, by dynia nam nie wyschła, układamy na dnie piekarnika naczynie z wodą. Jesień jest idealną porą na przepisy z wykorzystaniem dyni. Ja do jednego woreczka wkładam 1 szklankę puree z dyni. Pamiętajcie jednak, że im głębszy jej smak, tym cudowniej wzbogaci danie, które chcecie z niej zrobić. Jeśli jednak jesteście szczęśliwymi posiadaczami piekarnika parowego, to byłoby grzechem z niego nie skorzystać.