Mnie to nie przekonuje z kilku względów: receptury pochodzą z czasów, kiedy nie dysponowaliśmy zamrażarkami, dziś wystarczy oczyszczone owoce zamrozić na kilka dni; im późniejszy zbiór tym mniej sprzyjające warunki, deszcz, śnieg, mróz; im później tym coraz mniej owoców, i coraz więcej tych mało urodziwych. Przygotowanie: - Jagody jarzębiny zmrożone w zamrażalce (2 dni) lub przez naturę (zebrane po przymrozkach), umyć, zalać wrzątkiem tak żeby owoce znalazły się pod wodą, gotować 10 minut, odcedzić. Owoce można zbierać już od końca sierpnia, kiedy zrobią się czerwone (lub pomarańczowe, w zależności od odmiany) do późnej jesieni (po przymrozkach). - Jabłka obrać, pozbawić gniazd nasiennych, zetrzeć w melakserze lub na tarce, dodać do jarzębiny razem z cukrem, winem, sokiem i skórką z limonki. Można to sprawdzić na talerzyku schłodzonym w zamrażarce (łyżeczkę konfitur rozprowadzamy na talerzyku, jeśli się zetnie możemy wekować). W różnych źródłach kulinarnych można znaleźć informację, że jarzębinę (i wiele innych owoców dziko rosnących) powinno się zbierać po pierwszych przymrozkach. Są wykorzystywane w przemyśle zielarskim i farmaceutycznym do produkcji preparatów leczniczych m.in. wzmacniających, stosowanych w profilaktyce przeciw przeziębieniom i grypie, przy zakażeniach bakteryjnych i po przebytych chorobach.