Wiele kobiet podpisuje intercyzę, myśląc, że to „formalność”, zabezpieczenie rodziny albo sposób na uniknięcie problemów. Dopiero przy rozwodzie odkrywają, że utraciły prawa do majątku, który latami współtworzyły. Tak było z Agnieszką, która dopiero po 12 latach małżeństwa zrozumiała, że jej podpis przekreślił całe jej finansowe bezpieczeństwo.
LIST OD CZYTELNICZKI
Droga Redakcjo, piszę, bo jestem zrozpaczona i mam ogromny żal do samej siebie, że zaufałam „na słowo”, zamiast pójść po poradę prawną. A teraz może się okazać, że po 12 latach małżeństwa zostanę z niczym.
Z mężem byliśmy zgodną parą, przynajmniej tak mi się wydawało. Pracował dużo, zarabiał bardzo dobrze, prowadził firmę, a ja zajmowałam się domem i dwójką dzieci. Przez lata praktycznie całe życie było na jego barkach finansowych, a ja robiłam wszystko, by wspierać rodzinę na innych poziomach – dom, dzieci, opieka, logistyka. Nigdy nie liczyliśmy „kto ile wnosi”. Byliśmy przecież małżeństwem.
Dwa lata temu mąż namówił mnie na podpisanie rozdzielności majątkowej. Powiedział, że to „dla bezpieczeństwa rodziny”, że ma ryzykowną firmę i nie chce, abym „straciła dom, gdyby coś mu nie wyszło”. Pokazał to jako akt troski. Notariusz przeczytał dokument, ale szybko, formalnie. Nie zrozumiałam, że od tego momentu wszystko, co kupujemy, należy tylko do niego.
A on kupił sporo — nowy samochód, dwa mieszkania „na wynajem”, działkę budowlaną, sprzęt elektroniczny, a nawet wyposażenie domu. Ja żyłam w przekonaniu, że to wszystko jest „nasze”. Nie myślałam o tym.
Kilka tygodni temu mąż powiedział, że „nie jest szczęśliwy” i chce rozwodu. A gdy zapytałam, co z naszym majątkiem, odpowiedział spokojnym tonem:
„Agnieszko, ale my nie mamy wspólnego majątku. Sama podpisałaś intercyzę”.
Wtedy zrozumiałam swój błąd. Czy naprawdę mogę zostać z niczym po tylu latach? Czy prawo chroni kobiety, które w dobrej wierze podpisały rozdzielność nie znając jej skutków? Czy mam jakąkolwiek szansę na odzyskanie czegokolwiek?
Proszę o pomoc. Agnieszka
ODPOWIEDŹ OD REDAKCJI
Droga Agnieszko, Twoja historia jest niestety częstsza, niż mogłoby się wydawać. Wiele kobiet w Polsce podpisuje rozdzielność majątkową w zaufaniu, nie będąc świadomymi, że tracą prawo do majątku tworzonego po podpisaniu intercyzy.
Wyjaśnijmy krok po kroku, jakie masz możliwości.
1. Rozdzielność działa od chwili podpisania — wszystko później kupione należy tylko do męża
Tak stanowi polskie prawo. Jeśli intercyza nie miała zapisów szczególnych, od dnia jej podpisania:
-
nie powstaje majątek wspólny,
-
każdy z małżonków nabywa rzeczy na wyłączną własność,
-
brak jest współwłasności małżeńskiej.
To oznacza, że rzeczy kupione po intercyzie prawnie są wyłącznie jego.
2. Możesz jednak żądać rozliczenia nakładów, jeśli wspierałaś go finansowo
Jeśli:
-
z Twoich pieniędzy (nawet z wynagrodzenia),
-
lub ze wspólnych środków sprzed intercyzy,
-
finansowano zakupy, wyposażenie lub nieruchomości,
możesz żądać zwrotu nakładów.
To bywa trudne dowodowo, ale jest możliwe.
3. Jeżeli podpisanie intercyzy nastąpiło pod naciskiem, manipulacją lub bez wyjaśnień — możesz iść do sądu
Prawo dopuszcza kwestionowanie intercyzy, jeśli:
-
została podpisana pod presją,
-
małżonek wprowadził Cię w błąd co do jej skutków,
-
nie została wyjaśniona jej treść,
-
była wykorzystaniem Twojej niewiedzy.
Sądy rzadko unieważniają intercyzę, ale nie jest to niemożliwe.
4. Możesz domagać się alimentów — nie tylko na dzieci, ale i na siebie
Jeśli:
-
nie pracowałaś,
-
wychowywałaś dzieci,
-
po rozwodzie Twoja sytuacja będzie gorsza,
możesz żądać alimentów na siebie nawet kilka lat.
5. Jeśli rozdzielność została podpisana tuż przed inwestycjami — sąd może ją zbadać szczegółowo
Jeśli wygląda to na działanie „z rozmysłem”, by odciąć Cię od majątku — sąd może wziąć to pod uwagę w sprawach o alimenty, nakłady, a nawet unieważnienie samej intercyzy.
6. Pamiętaj: masz prawa, nawet jeśli on twierdzi inaczej
Najważniejsze:
-
nie jesteś bez szans,
-
nie zostaniesz bez ochrony,
-
wiele kwestii wciąż może być rozwiązanych na Twoją korzyść.
Polecamy pilnie skontaktować się z prawnikiem specjalizującym się w rozwodach i majątku — najlepiej jeszcze przed rozwodem.
INFORMACJA REDAKCYJNA
Powyższy materiał ma charakter informacyjny i ogólny. Nie stanowi porady prawnej ani podatkowej i nie może zastąpić indywidualnej konsultacji ze specjalistą. Każda sytuacja spadkowa czy majątkowa może różnić się szczegółami, które mają kluczowe znaczenie dla interpretacji przepisów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie treści artykułu. W przypadku wątpliwości zawsze warto skonsultować się z notariuszem lub prawnikiem, który oceni konkretną sytuację i wskaże najlepsze rozwiązanie.
Drogie Czytelniczki i Czytelnicy, jeśli borykacie się z podobnymi dylematami lub innymi problemami, które chcielibyście podzielić się z nami, zachęcamy do napisania na adres [email protected]. Gwarantujemy pełną anonimowość i dyskrecję. Jesteśmy tu, by słuchać, doradzać i wspierać.