Każdorazowo, gdy podczas zakupów sięgasz po plastikową torbę, z Twojego portfela znika zaledwie 20 groszy plus VAT. Niewiele? Być może. Ale gdy pomnożymy tę kwotę przez miliony transakcji w skali kraju, nagle robi się z tego pokaźna suma. Właśnie na tym polega fenomen opłaty recyklingowej, która – choć na pierwszy rzut oka wydaje się symboliczna – w rzeczywistości przynosi państwu dziesiątki milionów złotych rocznie.
📈 Blisko 180 milionów złotych rocznie z samych reklamówek
Z danych przekazanych przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska wynika, że tylko w 2024 roku do budżetu państwa wpłynęło niemal 180 milionów złotych z tytułu opłaty recyklingowej. Podobny poziom utrzymuje się już od kilku lat – w 2021 roku było to 172,5 mln zł, w 2022 – 174,5 mln zł, a w 2023 – około 173 mln zł.
Dla przeciętnego obywatela ta kwota może wydawać się abstrakcyjna. Tymczasem dla państwa to stabilne źródło dochodu, zbudowane na... naszych codziennych zakupach.
🛍️ Dlaczego w ogóle płacimy za torby foliowe?
Oficjalnym celem wprowadzenia opłaty nie była chęć „podatkowego zysku”, ale ograniczenie nadmiernego zużycia jednorazowych toreb z plastiku. Jeszcze przed 2018 rokiem statystyczny Polak zużywał nawet 300 foliowych reklamówek rocznie. Po wejściu w życie nowych przepisów sytuacja zmieniła się diametralnie – już w pierwszym roku zużycie spadło do zaledwie 9 sztuk na osobę.
W kolejnych latach trend utrzymywał się na niskim poziomie:
-
2019 – 3,7 torby na osobę
-
2020 – 5,2 torby
-
2023 – 6,1 torby
Choć widoczny jest lekki wzrost, to nadal mówimy o kilkukrotnym spadku względem stanu sprzed reformy. To dowód, że niewielka opłata potrafi zmienić nawyki zakupowe milionów osób.
💼 Gdzie trafiają Twoje pieniądze z opłaty recyklingowej?
Z punktu widzenia klienta – 20 groszy tu, 20 groszy tam. Dla sklepów – obowiązek pobrania i przekazania tej opłaty dalej. Ale prawdziwym beneficjentem tego systemu jest budżet państwa, do którego trafiają wszystkie środki z tytułu opłat recyklingowych.
W uproszczeniu:
-
Klient płaci za torbę plastikową w sklepie.
-
Sklep odprowadza zebrane pieniądze do urzędu skarbowego.
-
Środki zasilają Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz budżet centralny.
System jest prosty, efektywny i trudny do obejścia – a jego skuteczność potwierdzają twarde dane.
☕ Nie tylko torby – płacisz też za kubki i pojemniki
Od 1 stycznia 2024 roku obowiązuje w Polsce kolejny etap walki z jednorazowym plastikiem – opłata SUP (Single-Use Plastics). Tym razem chodzi o:
-
20 groszy za jednorazowy kubek z plastiku
-
25 groszy za plastikowy pojemnik na jedzenie na wynos
To rozwiązanie dotyczy przede wszystkim lokali gastronomicznych i sklepów oferujących jedzenie „na wynos”. Efekty? W samym 2025 roku z tytułu opłat SUP wpłynęło już ponad 156 milionów złotych.
🚨 Nie zapłacisz? Zapłacisz więcej – kary do 100 tys. zł
Dla konsumentów 20 groszy to błahostka. Dla firm, które spróbują uniknąć odprowadzania opłat – już niekoniecznie. Przepisy przewidują wysokie kary finansowe dla przedsiębiorstw, które nie stosują się do obowiązujących regulacji. W skrajnych przypadkach grzywna może sięgnąć nawet 100 tysięcy złotych.
Państwo konsekwentnie uszczelnia system, a kontrole są coraz bardziej szczegółowe. Trzeba też pamiętać, że zbierane środki mają wspierać działania na rzecz ochrony środowiska, edukacji ekologicznej oraz wdrażania systemów gospodarki o obiegu zamkniętym.
♻️ Kto naprawdę zyskuje? Odpowiedź jest złożona
Na opłacie recyklingowej korzysta środowisko, państwo i – pośrednio – wszyscy obywatele, którzy żyją w czystszym otoczeniu. Ale z finansowego punktu widzenia największym beneficjentem jest bez wątpienia budżet publiczny. Codzienne drobne wpłaty zamieniają się w ogromne sumy, które wspierają proekologiczne działania i inwestycje.
Choć wielu z nas nadal narzeka na „kolejną opłatę”, to nie sposób nie zauważyć, że zadziałała lepiej niż niejeden zakaz czy kampania edukacyjna. Bo nic nie motywuje do zmiany zachowań tak skutecznie, jak… pieniądze – nawet te drobne.