Świat muzyki stracił jedną ze swoich największych ikon. Ozzy Osbourne – wokalista, który zdefiniował brzmienie heavy metalu i przez dekady kształtował jego wizerunek – zmarł 22 lipca 2025 roku. Miał 76 lat.
Rodzina potwierdziła, że muzyk odszedł w otoczeniu najbliższych, spełniając swoją ostatnią wolę. Informację jako pierwsza podała telewizja Sky News, powołując się na oświadczenie bliskich artysty.
Ostatni występ: pożegnanie z fanami w Birmingham
Zaledwie kilkanaście dni wcześniej, 5 lipca 2025 roku, Osbourne pojawił się na scenie podczas wyjątkowego koncertu „Back to the Beginning”. Wydarzenie odbyło się w jego rodzinnym Birmingham, na stadionie Villa Park.
Na scenie towarzyszyli mu członkowie oryginalnego składu Black Sabbath: Tony Iommi, Geezer Butler i Bill Ward. Było to ich pierwsze wspólne wystąpienie od 20 lat. W emocjonalnym występie Osbourne wykonał m.in. „Crazy Train” i „Mama, I’m Coming Home”, dziękując fanom za całe dekady wsparcia.
– „Nie macie pojęcia, co czuję. Dziękuję wam z całego serca” – powiedział ze sceny.
Trudne ostatnie lata
W ostatnich latach życia muzyk zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2019 roku doznał poważnego urazu w wyniku wypadku na quadzie, który doprowadził do kilku operacji kręgosłupa.
Wkrótce potem zdiagnozowano u niego chorobę Parkinsona, która ostatecznie zmusiła go do odwołania wszystkich zaplanowanych koncertów w 2023 roku. Choć jego stan zdrowia się pogarszał, do końca nie stracił kontaktu z fanami. W 2022 roku niespodziewanie wystąpił na ceremonii zamknięcia Igrzysk Wspólnoty Narodów.
Muzyczne dziedzictwo
Ozzy Osbourne był jednym z twórców heavy metalu, a jego nazwisko nieodłącznie kojarzy się z zespołem Black Sabbath, który powstał w 1968 roku w Birmingham. Ich utwory, takie jak „Iron Man”, „War Pigs”, „Paranoid” czy „Changes”, ukształtowały nowy gatunek i wpłynęły na całą światową scenę rockową.
Po odejściu z zespołu w 1979 roku Osbourne z sukcesem rozwijał karierę solową, zdobywając miliony fanów na całym świecie. Zespół Black Sabbath zakończył działalność w 2017 roku – mając na koncie ponad 75 milionów sprzedanych płyt.
Styl nie do podrobienia
Na scenie był niepowtarzalny – długie włosy, ciemny eyeliner i charyzma, której nie dało się podrobić. Przez fanów i media okrzyknięty został „Księciem Ciemności”, a jego sceniczny wizerunek do dziś inspiruje muzyków rockowych i metalowych.
Koncert pożegnalny w Birmingham zgromadził największe nazwiska branży. Wśród gości byli m.in. James Hetfield i Lars Ulrich (Metallica), Steven Tyler (Aerosmith), Billy Corgan (The Smashing Pumpkins) oraz wielu innych.
– „Bez Black Sabbath nie byłoby Metalliki” – podkreślił Hetfield, oddając hołd legendzie.
Odszedł, ale jego muzyka zostaje
Choć Ozzy Osbourne zmarł, jego wpływ na muzykę pozostanie niepodważalny. Był pionierem, wizjonerem i showmanem, który na zawsze odmienił rockowy krajobraz.
Dla fanów na całym świecie nie będzie drugiego takiego artysty – Ozzy był i pozostanie symbolem metalu, bez którego trudno sobie wyobrazić historię tego gatunku.