Nasza kobieca przygoda zaczęła się... już na lotnisku w Katarze. Część z nas przyleciała z Polski, ja z Malagi. Już wtedy, zanim dotarłyśmy do Azji, dało się wyczuć ekscytację i wyjątkową energię tej grupy. Lot do Dżakarty minął zaskakująco szybko – adrenalina i radość z nadchodzącej przygody skutecznie tłumiły zmęczenie.
Etap I – Jawajska zieleń, spa i kultura w Bogor
Po wylądowaniu w zatłoczonej i tętniącej życiem Dżakarcie – metropolii zamieszkałej przez ponad 22 miliony ludzi – od razu ruszyłyśmy dalej, do Bogoru. To miasto, oddalone o ponad godzinę drogi od stolicy, słynie z pięknych ogrodów botanicznych i pałacu prezydenckiego.
Zamieszkałyśmy w hotelu Pullman – rozległym, luksusowym resorcie położonym wśród dżungli. Kilkanaście hektarów zieleni, panoramiczny basen bez krawędzi i ogromne spa – to wszystko pomogło nam natychmiast się zrelaksować. Po powitalnym drinku od razu udałyśmy się na 90-minutowe masaże – idealny sposób na jet lag. Tego wieczoru zjadłyśmy kolację w lokalnej restauracji – kuchnia jawajska zaskoczyła nas swoją intensywnością. Ostry smak dań łagodziłyśmy wodą kokosową – Java to wyspa muzułmańska, a alkohol dostępny jest tylko w hotelach dla turystów.
Następnego dnia nasz przewodnik pokazał nam Bogor z zupełnie innej strony – odwiedziłyśmy wioski, dom rzeźbiarza kukiełek jawajskich, a nawet spontanicznie wzięłyśmy udział w jam session z lokalnymi muzykami.
Kulminacją dnia była wizyta w Bogor Botanical Gardens – jednym z najstarszych ogrodów botanicznych Azji. Spacerowałyśmy pod gigantycznymi drzewami paproci, wokół stawów pokrytych liliami i... kociakami z charakterystycznymi krótkimi ogonami. To lokalna rasa – wbrew pozorom, ogony nie są obcięte. Ogrody są częścią kompleksu pałacu prezydenckiego – elegancka kawiarnia z widokiem na park to podobno ulubione miejsce prezydenta na spotkania z dygnitarzami.
Etap II – Sztuka, relaks i wodospady na Lomboku
Po nocy w Bogor wróciłyśmy do Dżakarty i stamtąd poleciałyśmy na Lombok. Lotnisko przywitało nas czystością i miłą obsługą, a nasz kierowca – serdecznym uśmiechem.
Nasz hotel, TUGU Lombok, to prawdziwa perełka – hołd dla indonezyjskiej sztuki i historii. Rzeźby, świątynne kolumny, dawne artefakty – wszystko tu opowiada jakąś historię. Wieczór powitalny spędziłyśmy na plaży przy dźwiękach zespołu z Gili Meno, który... zaskoczył nas znajomością języka polskiego! "YouTube – teacher of everything", jak żartowali.
Lombok dał nam wytchnienie: kąpiele w morzu, sporty wodne, relaks w spa i spokojna, mniej pikantna niż na Jawie kuchnia. Hitem była wizyta przy lokalnych wodospadach – magiczne miejsce, do którego dotarłyśmy na skuterach, czując się jak w filmie przygodowym.
Ciekawym doświadczeniem była też lekcja gotowania u "Chrisa from Greece" – Austriaka (tak, też nas zmylił!), który osiadł na Lomboku i założył tam rodzinę. Jego ogród z przyprawami i owocami to raj dla kucharzy.

Etap III – Duchowość, bambus i luksus na Bali
Po emocjonującej przeprawie promowej na Bali https://carter.eu/kierunki/azja/indonezja/bali/ (pełnej lokalnych handlarzy i zamieszania z bagażami) dopłynęłyśmy do Sanur. Bali od razu uderzyło nas swoim rytmem – zmysłowym, duchowym, kobiecym.
Zamieszkałyśmy najpierw w niezwykłym Bambootelu w Ubud – miejscu zbudowanym w całości z bambusa, gdzie każdy detal zachwycał: od łóżek z moskitierami po widoki na dżunglę i tarasy ryżowe.

Jedną z największych atrakcji, jaką miałyśmy okazję doświadczyć na Ubud, poza wizytą w wodnej świątyni była przygoda na balijskich huśtawkach! Kiedy po raz pierwszy usiadłam na zawieszonej wysoko huśtawce nad dżunglą w Ubud, serce biło mi jak szalone – ze strachu i ekscytacji jednocześnie. Wiatr rozwiewał moją żółtą sukienkę, a pod stopami miałam tylko przepaść i zieloną otchłań palm. To było jedno z najbardziej surrealistycznych przeżyć – czułam się jak w filmie, jakbym na chwilę oderwała się od rzeczywistości. Miejsce było bajkowe, a wszystko wokół stworzone wręcz do zdjęć – i nie ukrywam, że zrobiłyśmy ich dziesiątki. Wszystkie dziewczyny, bez wyjątku – ubrane w długie, kolorowe suknie – pozowały z uśmiechem i zachwytem, jakbyśmy wszystkie przeżywały ten sam sen. Bali Swing był naszym głównym celem podczas podróży i absolutnie nie zawiódł. To nie tylko zdjęcia na Instagram – to chwila, kiedy naprawdę czujesz, że żyjesz.

Nie mogło też zabraknąć kilku dni w luksusowym Samsara Ubud – nowoczesnym, designerskim resorcie ukrytym wśród zieleni. Tam złapałyśmy balans między naturą a komfortem.
Na koniec – crème de la crème – St. Regis Bali Resort w Nusa Dua. Tu czas się zatrzymał: prywatna plaża, wyrafinowane jedzenie, ekskluzywne spa i celebracja kobiecej energii. Masaże, rytuały piękna i wspólne chwile na tarasie z widokiem na ocean stały się idealnym zwieńczeniem naszej podróży.

Podsumowanie
Indonezja dała nam wszystko – zachwyt naturą, bliskość z kulturą, smak przygody i luksusu. Ale najważniejsze – dała nam siebie nawzajem. Jedenaście kobiet, które z różnych stron świata spotkały się na końcu świata. Bo najpiękniejsza podróż to ta, która zaczyna się w sercu – i prowadzi do innych serc.
Autorka tekstu: Diana Carter
Inspiracje podróżnicze: https://carter.eu/egzotyczne-wakacje-w-indonezji/
https://carter.eu/najlepsze-hotele-na-malediwach-ranking/
Zarezerwuj luksusowe wakacje:
Rezerwacje: 22 392 60 16/17
Email: [email protected]
Instagram: @carter_luksusowe_wakacje
Facebook: CARTER – Luksusowe Wakacje

